Dużo się też dzieje w kocim świecie. Marcelek jest pod drugiej operacji, gwóźdź zdemontowany, i znów znienawidzony kołnierz na szyi. Przy okazji kocurek został wykastrowany, co raczej nie zrobiło na nim jakiegoś specjalnego wrażenia. Jest bardzo grzecznym kotem, w porównaniu do niego Masza to diabeł wcielony, nawet teraz, pomimo iż ma już ponad rok. Kiciorek jest bardzo przymilny i daje mi morze miłości.
Oczywiście obowiązkowo sypia w łóżku.
Miałam nadzieję, że demontaż gwoździa będzie niewielkim zabiegiem, a zrobił się zabieg całkiem solidny. Znów kołnierz, leki, kontrolna wizyta a za tydzień zdejmowanie szwów. Pocieszam się tylko tym, że jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to będzie koniec chirurgicznej kariery kocura. Od lipca się bujamy z nim i szczerze mam już dość, on z pewnością też.
Noga zrosła się bardzo dobrze, kot nie kuleje i jest w pełni sprawny.
Moim problemem jest natomiast jego rodzeństwo. Koty dalej mieszkają w naszym ogrodzie, nie poszły sobie bynajmniej w świat. Głupie nie są, skoro tu dwa razy dziennie micha się napełnia i nie trzeba się wysilać. Tylko mnie te koty żywcem pożrą... rachunki w sklepie zoologicznym to naprawdę dużo za dużo.
Koty rosną i jedzą chyba podwójnie, bo zapas karmy topnieje w oczach. Nie chcę oddawać kotów do schroniska, bo tam nic dobrego ich nie czeka. A nie wiem jak długo jeszcze zdołam je dokarmiać.
Apeluję więc
ODDAM PIĘKNEGO CZARNEGO KOCURKA!!!
Kocurek jest naprawdę piękny, czarny jak węgiel, smukły i zwinny. Ma długie, kształtne nogi, piękną główkę i cały jest bardzo ładnie zbudowany. Zresztą zdjęcia mówią same za siebie. To najpiękniejszy kot z miotu!
Więc jeśli potrzebujecie kota, lub wasi znajomi potrzebują kota, to bardzo proszę o odzew. Kotek jest półdziki, ale na podstawie tego jak zachowywał się Marcel po zabraniu do domu, wnioskuję, że nie będzie to problem.
Czasem, gdy odsłaniam roletę w oknie, wita mnie taki oto obrazek
Mam też do oddania koteczkę, podobną do Marcela, więc jeśli ktoś chciałby koteczkę to proszę się odezwać, wezmę ją na muszkę obiektywu i wrzucę fotki.
Troszkę drutuję, choć nie za wiele, ale szalika przybyło nieco. Nie idzie mi to za szybko, ale do wiosny udziergam i będzie jak znalazł :D
I tyle na dziś, pozdrawiam wszystkich odwiedzających :)