środa, 1 lutego 2012

Wisława Szymborska nie żyje

      Kot  w pustym mieszkaniu - Wisława Szymborska 

      Umrzeć - tego się nie robi kotu.
      Bo co ma począć kot
      w pustym mieszkaniu.
      Wdrapywać się na ściany.
      Ocierać między meblami.
      Nic niby tu nie zmienione,
      a jednak pozamieniane.
      Niby nie przesunięte,
      a jednak porozsuwane.
     
      I wieczorami lampa już nie świeci.
      Słychać kroki na schodach,
      ale to nie te.
      Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
      także nie ta, co kładła.
      Coś sie tu nie zaczyna
      w swojej zwykłej porze.
      Coś się tu nie odbywa
      jak powinno.

      Ktoś tutaj był i był,
      a potem nagle zniknął
      i uporczywie go nie ma.
      Do wszystkich szaf sie zajrzało.
      Przez półki przebiegło.
      Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
      Nawet złamało zakaz
      i rozrzuciło papiery.
      Co więcej jest do zrobienia.
      Spać i czekać.
     Niech no on tylko wróci,
     niech no się pokaże.
     Już on się dowie,
     że tak z kotem nie można.
     Będzie się szło w jego stronę
     jakby się wcale nie chciało,
     pomalutku,
     na bardzo obrażonych łapach.
    I żadnych skoków pisków na początek.
    
    Nagrobek
 
   Tu leży staroświecka jak przecinek
   autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek
   raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup
   nie należał do żadnej z literackich grup.
  Ale też nic lepszego nie ma na mogile
  oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy.
  Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
  i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę.
   
 R.I.P. 

2 komentarze: