Może jest i funt, nie ważyłam, jednakże przez dwa ostatnie dni grępluję i
grępluję. Zgręplowałam sporo
alpaki w pomarańczowych kolorach i drugie
tyle smolisto czarnej.
Wrażenia bardzo dobre, tylko praca powolna. Gręple czeszą ładnie a odpadów praktycznie nie ma, troszkę tylko krótkich kłaczków. Na próbę ukręciłam troszkę przędzy, nitka wychodzi równiutka, na czym mi właśnie szczególnie zależało.
Moja ogoniasta pomagierka ;) Oczywiście z pyszczkiem w wełnie... oj nie byłam zadowolona.
A tu jakie niewiniątko :D
I mój zwierzyniec - flash spowodował niesamowity efekt niebieskich oczu, zwierzaki wyglądają jak nie przymierzając kosmici ;) Dogadują się coraz lepiej, choć może jakiejś miłości między nimi nie ma, ale nie ma też agresji. Umieją sobie spokojnie zakomunikować, czego każde z nich sobie nie życzy. I oby tak dalej. Choć swoją drogą jestem ciekawa, czy kiedyś będę mogła cieszyć się widokiem psa i kota śpiących razem...
... a ja tęsknię za takimi przeszkadzającymi pomagierami...
OdpowiedzUsuńWełenka fajne, ładniutkie kolorki, Pomagierka oczywiście że niewiniątko ;))) A co do miłości psio- kociej, patrząc po moim futrzastym stadzie jeszcze będą się wylegiwać obok siebie, tak myślę :))
OdpowiedzUsuńwełna fajna ale Kicia to po prostu podbiła moje serce :)
OdpowiedzUsuńWełenka piękna, szczególnie energetyczny pomarańcz! Kicia śliczna, jak z obrazka.
OdpowiedzUsuńA Psotka, jak widzę ma jeszcze trochę miejsca w swoim koszyku więc z czasem pewnie przygarnie kicię, sunie tak mają...:)
Tobie trzeba było w jakiegoś długowłosego kicia zainwestować, to by było!
OdpowiedzUsuńCudna ta panna popiel i nawet się nie obejrzysz jak sobie będą łepki lizały!
Pomarańcza wymiata!
Zdolność-tworzenia - jakoś się z kicią dogaduję, choć rozniesione kłaki znajdowałam już w najdziwniejszych miejscach ;)
OdpowiedzUsuńChmurko, Izo, na razie to suczka zaczęła powarkiwać na kotkę, gdy ta jej próbuje się pakować do koszyka albo zaglądać do miski - są to tylko delikatne ostrzeżenia, ale Psotka chyba woli spać i jeść sama. Może z czasem się to zmieni.
Gala , cieszę się, że Ci się kicia podoba.
Kankanko, koty ogólnie są piękne, ale ja akurat wole krótkowłose.
Ja o długowłosych jako źródle kłaków do przędzenia :)))))
OdpowiedzUsuńaz mnie lapy swedza zeby moja alpake jak patrze na twoje zdjecia
OdpowiedzUsuńKankanko, domyśliłam się, mimo wszystko użytkowe znaczenie kota (na wełnę:D) przy jednym kocie i tak jest żadne. Przez 10 lat bym jeden motek przędła ;)
OdpowiedzUsuńMajowa babciu, no to daj łapkom podziałać :)
No jasna sprawa trzeba zaznaczyć kto tu rządzi, ale myśle że psotka się przyzwyczai :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak że to kot rządzi- no ale on jest starszy, Maksu (kundelek) nie waży i podejść do miski gdy kocisko z niej je, co do setera to kot go na razie nie toleruje (myślę że seter jest w opinii kota zbyt szybki i mało przewidywalny), ale jest coraz lepiej, no o jeśli kot warczy na Bruna to on też animusz traci
Pozdrawiam
Piękny ten pomarańcz, czerń oczywiście też, ale ostatnio mam słabość do pomarańczy :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę - kicia jest u nas dopiero 10 dni - a zdaje się, że przynajmniej ze 2 miesiące. Między psem i kotem może się jeszcze bardzo dużo zmienić. Na razie trudno powiedzieć kto dominuje. Czasem pies warczy na kota i kot czmycha, a innym razem znów, kot się nastroszy i pies woli się wycofać. Koegzystują ze sobą, nie atakują się nawzajem i z tego się cieszę.
OdpowiedzUsuńależ mnie te gręple zaintrygowały chociaż z tego co pamiętam to praca wielce wysiłkowa (mam za sobą lekką przymiarkę do takich szczot), kawał roboty nimi uczyniłaś :))
OdpowiedzUsuńzwierzęta tak jak ludzie potrzebują czasu by się dotrzeć więc może trochę poczekaj aż się dogadają, poza tym jeśli ustalają tylko granice bez agresji to chyba wszystko jest ok. :))
E-welenko - tak praca dość wysiłkowa i monotonna, wczoraj tak siedziałam i czesałam, że aż mi się spać zachciało. Ale myślę, że naprawdę warto mieć takie szczoty. A zwierzaki - nie chciałam by wyglądało, że coś mi się nie podoba - jest bardzo dobrze, nie ma przeganiania i atakowania, żadne ze zwierząt nie wygląda na przestraszone drugim. Mi się chyba marzy taka romantyczna scenka - kot i pies w jednym koszyku, w swoich objęciach :) fajnie by było, ale jeśli nie będzie to nic się nie stanie.
OdpowiedzUsuńJagódko - dzięki, tez jestem fanką pomarańczości :)
OdpowiedzUsuńTa pomarańczowa, jaka była uprzednio ? Ładnie mieni się w świetle. Fajny też efekt czesania. Ciekawe, jak bardzo alpaka przędzona na kołowrotku jest podobna do tej przemysłowej.
OdpowiedzUsuńAsiu, ta pomarańczowa była jasnobeżowa http://yarnandart.blogspot.com/2011/09/przyszy-kudy-alpacze.html
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, czy one sa do siebie podobne, alpaka kupna z jaką miałam do czynienia była zawsze bardzo cieniutka i zbita, ta jest dość puszysta i grubsza. może coś więcej powiem jak uprzędę wiecej.
wyczesana ta wełenka! :D a kicia niezmiennie urocza i oczki to po prostu ma boskie :))
OdpowiedzUsuńКакой потрясающе красивы оранжевый цвет! Прямо как от утреннего солнца взято )))
OdpowiedzUsuńFajniutkie zwierzaki:D
OdpowiedzUsuńCudna Kota :)))
OdpowiedzUsuń