Tu nie ma co za dużo gadać.
Jeśli ktoś z Was lubi dobre filmy, niekomercyjne. Polecam ze wszech miar film Nikity Mikhałkowa. 12 (dwunastu) wzorowany na starym amerykańskim filmie 12 Gniewnych ludzi, ale w konwencji rosyjskiej. Naprawdę polecam!!! Puki jeszcze ACTA nie obowiązuje ;)
poniedziałek, 30 stycznia 2012
sobota, 28 stycznia 2012
Znudziła mi się wełna...
...no i co zrobić? Życie toczy się dalej. Na blogu pustki, może na wiosnę... A TO CO MNIE (teraz) PODNIECA, TO SIĘ NAZYWA PATCHWORK :) Więcej szczegółów na moim drugim blogu.
Tak się życie układa, że w nie tak długim czasie planujemy z moim chłopem definitywną wyprowadzkę na wieś. Czeka nas przedtem całkiem solidny remont jego domu.
Będę babą ze wsi, pasącą gęsi, dojącą kozy, karmiącą kury i jeżdżącą z jajami na targ :D To tylko taka wolna dygresja na temat wiejskiego życia. A tak na poważnie, zastanawiam się po prostu nad sposobem życia oraz jakąś formą zarobkowania w tej głuszy, gdzie nawet droga jest tylko z kamieni, a autobus to coś co tam zajeżdża tylko po dzieci szkolne. Z drugiej strony, nawet tam żyją przecież ludzie, niektórzy całe życie.
Bardzo mnie fascynuje remont (tak, fascynuje mnie remont, choć to dla większości z nas dopust boży, i ja pewnie też będę psioczyć na czym świat stoi) bo to stwarzanie do życia nowej rzeczywistości. Remont, planowanie, urządzanie, moszczenie nowego gniazdka...
A tak abstrahując od poważnych tematów, kupiłam dziś pokrowiec na deskę do prasowania w jeden z moich ulubionych motywów - domki :) Ten zakup sprawił mi jakoś bardzo dużo radości :) Czasem człowiek cieszy się jak dziecko z drobnostki...
Tak się życie układa, że w nie tak długim czasie planujemy z moim chłopem definitywną wyprowadzkę na wieś. Czeka nas przedtem całkiem solidny remont jego domu.
Będę babą ze wsi, pasącą gęsi, dojącą kozy, karmiącą kury i jeżdżącą z jajami na targ :D To tylko taka wolna dygresja na temat wiejskiego życia. A tak na poważnie, zastanawiam się po prostu nad sposobem życia oraz jakąś formą zarobkowania w tej głuszy, gdzie nawet droga jest tylko z kamieni, a autobus to coś co tam zajeżdża tylko po dzieci szkolne. Z drugiej strony, nawet tam żyją przecież ludzie, niektórzy całe życie.
Bardzo mnie fascynuje remont (tak, fascynuje mnie remont, choć to dla większości z nas dopust boży, i ja pewnie też będę psioczyć na czym świat stoi) bo to stwarzanie do życia nowej rzeczywistości. Remont, planowanie, urządzanie, moszczenie nowego gniazdka...
A tak abstrahując od poważnych tematów, kupiłam dziś pokrowiec na deskę do prasowania w jeden z moich ulubionych motywów - domki :) Ten zakup sprawił mi jakoś bardzo dużo radości :) Czasem człowiek cieszy się jak dziecko z drobnostki...
czwartek, 26 stycznia 2012
NO ACTA!!!
Oddałam swój głos w ogólnoświatowym internetowym głosowaniu przeciwko ACTA
Takich jak ja jest już 175 tysięcy! i liczba ciągle rośnie...
Takich jak ja jest już 175 tysięcy! i liczba ciągle rośnie...
sobota, 7 stycznia 2012
O psach raz jeszcze
Pociągnę temat psów i ich chorób z tego względu, że wczoraj, w odpowiedzi na mój poprzedni post, odezwał się do mnie na priv pan Witek, pisząc o swoim psie. Jego pies ma bardzo podobne objawy do mojej Psotki - przechylanie łepka na jedną stronę, problemy z równowagą, oczopląs. Gdy po bezskutecznych wizytach w trzech klinikach weterynaryjnych nikt nie wiedział co psu dolega a leki nie pomagały, pan Witek zdecydował się na tomograf, który wykrył, że jego pies ma w głowie śrut, a ołów który wydziela się z tego śrutu truje psa, co daje takie objawy. W tej chwili pan Witek i jego pupil czekają na decyzję lekarzy w sprawie operowania pieska.
Piszę tego posta po to, aby jeśli ktoś kiedyś będzie szukał informacji w związku z podobnym schorzeniem u swojego pupila mógł natrafić na tę historię. Wydaje się ona bardzo niespotykana, a jednak coś takiego może się zdarzyć, zwłaszcza w przypadku psów myśliwskich. Pozdrawiam serdecznie pana Witka i jego pieska.
A w sprawie Psotki... na całe szczęście jest coraz lepiej, pies poprawia się. Z dnia na dzień coraz lepiej chodzi (nawet już podbiega), oczopląs zniknął zupełnie, tak samo zez, czasem jeszcze psinę zarzuca na lewo no i główka jeszcze jest przekrzywiona, ale już coraz częściej Psotka ją prostuje. Cały czas podaję leki a w środę znów to veta. Zobaczymy co powie.
Zdjęcie tylko jedno, bo ten straszek boi się flesza, myśli, że to burza albo fajerwerki ;)
Za to Masza ma flesza gdzieś i pozuje jak modelka :)
Piszę tego posta po to, aby jeśli ktoś kiedyś będzie szukał informacji w związku z podobnym schorzeniem u swojego pupila mógł natrafić na tę historię. Wydaje się ona bardzo niespotykana, a jednak coś takiego może się zdarzyć, zwłaszcza w przypadku psów myśliwskich. Pozdrawiam serdecznie pana Witka i jego pieska.
A w sprawie Psotki... na całe szczęście jest coraz lepiej, pies poprawia się. Z dnia na dzień coraz lepiej chodzi (nawet już podbiega), oczopląs zniknął zupełnie, tak samo zez, czasem jeszcze psinę zarzuca na lewo no i główka jeszcze jest przekrzywiona, ale już coraz częściej Psotka ją prostuje. Cały czas podaję leki a w środę znów to veta. Zobaczymy co powie.
Zdjęcie tylko jedno, bo ten straszek boi się flesza, myśli, że to burza albo fajerwerki ;)
Za to Masza ma flesza gdzieś i pozuje jak modelka :)
koszykówka ;p |
jak pies z kotem... |
wtorek, 3 stycznia 2012
Pies mi się popsuł...
Z nowym rokiem przychodzą nowe problemy. Rozchorował mi się pies i to dość poważnie. Podejrzenie to schorzenie neurologiczne, związane z ośrodkiem równowagi, nieznanego pochodzenia. Przyczyny mogą być różne, od zespołu przedsionkowego (choroba neurologiczna związana z błędnikiem), który sam przychodzi i odchodzi po kilku tygodniach, aż do wylewu i guza mózgu, choć na szczęście objawy wskazują bardziej na to pierwsze i mam nadzieję, że tak będzie.
Robienie badań, które mogłyby coś wyjaśnić (tomografia komputerowa we Wrocławiu za bajońskie pieniądze) uznaliśmy za mało sensowne, zresztą nikt nas do tego nie namawiał, bo badanie może nic nie wnieść do całego obrazu, a nawet jeśli się okaże, że to guz albo wylew, to i tak nic to nie zmieni. Wszystko okaże się w przeciągu najbliższych kilku tygodni. Jak przejdzie to będzie dobrze, jak nie to... życie.
Na razie Psotka ma problemy z równowagą, chwieje się i przewraca, ma przekrzywioną głowę na jedną stronę i ogólnie tą jedną stronę ma osłabioną. Do tego oczopląs, zez... Wszystko stało się z dnia na dzień bez żadnych sygnałów zwiastujących chorobę. Wczoraj była w pełni zdrowa i sprawna, dziś się "popsuła"...
Echhhh.
Robienie badań, które mogłyby coś wyjaśnić (tomografia komputerowa we Wrocławiu za bajońskie pieniądze) uznaliśmy za mało sensowne, zresztą nikt nas do tego nie namawiał, bo badanie może nic nie wnieść do całego obrazu, a nawet jeśli się okaże, że to guz albo wylew, to i tak nic to nie zmieni. Wszystko okaże się w przeciągu najbliższych kilku tygodni. Jak przejdzie to będzie dobrze, jak nie to... życie.
Na razie Psotka ma problemy z równowagą, chwieje się i przewraca, ma przekrzywioną głowę na jedną stronę i ogólnie tą jedną stronę ma osłabioną. Do tego oczopląs, zez... Wszystko stało się z dnia na dzień bez żadnych sygnałów zwiastujących chorobę. Wczoraj była w pełni zdrowa i sprawna, dziś się "popsuła"...
Echhhh.
Subskrybuj:
Posty (Atom)