czwartek, 6 lutego 2014

Z odzysku

Tak się czasem dzieje w mojej farbiarskiej pracy, że jakiś motek włóczki zakupionej do farbowania nie spełnia standardów, coś tam jest z nim nie do końca tak jak trzeba. Zdarza się też tak, że coś mi się pofarbuje nie tak jak miało być. Takie włóczki odkładam "dla siebie na kiedyśtam".

Zdarza się tak rzadko, ale kilka motków już mi się plącze po pracowni czekając na swój czas. 



 
Z jednego takiego nie do końca udanego farbowania powstały motki, z których wydziergałam chustę.

Włóczka to skarpetkowa wełna z poliamidem i steliną.  Została ona przeze mnie "podrasowana" to znaczy dodałam jej trochę szarości, rudości, granatu i zieloności w raczej chłodnych odcieniach (początkowo była w wiosennych i ostrzejszych barwach, coś jak ta na zdjęciu poniżej).


Podrasowaną włóczkę połączyłam z własnoręcznie uprzędzioną cienizną  (czesanka merino z jedwabiem kolor "spice", grubość przędzy ok 650 m/100g, 2 ply).




Wzięłam druty nr 4,5  i udziergałam chustę Butterfly Effect według Iwony Eriksson, w takich raczej niewiosennych i niemotylkowych kolorach. O dziwo zajęło mi to niecałe 2 tygodnie, co poczytuję sobie za spory sukces i progres w mojej raczej powolnej robótkowej karierze.








Dodałam drugą włóczkę również dlatego, by zyskać na wielkości chusty. Zużyłam niecałe półtora motka włóczki - kombinacji dwóch włóczek - myślę, że ok 550m.

Pomysł na połączenie dwóch całkiem różnych włóczek wziął się z zachwytu blogiem Swetry Doroty, a zwłaszcza TYM swetrem. Urzekły mnie połączenia kolorów, a, że lubię jak coś mi się dzieje w dzianinie, coś się zmienia, błyszczy i migocze (nie tylko stelina i nie tylko w oczywisty sposób), to nie mogłam się oprzeć tej inspiracji. Agatko, dzięki za namiary na blog Doroty.

I jeszcze kilka słów o skarpetkach, zaczęłam je robić na drutach drewnianych KnitPro i nie mogłam ujechać, a metalowych drutów nr 3 nie miałam. Konieczność robienia ścisłych oczek  w połączeniu z drewnianymi (mało śliskimi, a wręcz "tępymi") drutami było bardzo męczące. Więcej czasu zajmowało mi chyba przesuwanie oczek na drucie niż samo dzierganie.  Zaopatrzyłam się w druty Hiya Hiya i poszło o wiele lepiej. Te druty zaintrygowały mnie tym, że pomimo iż są metalowe, nie są śliskie. Druty Hiya Hija (na żyłce 100cm, nie łączone) są satynowe w dotyku i producentowi udało się w ten sposób obejść problem śliskości i zrobić to tak, że te druty są czymś pomiędzy drutami drewnianymi a metalowymi błyszczącymi.

Ze skarpetkami zatrzymałam się tuż przed piętą i czekam na przypływ chęci do tego by się jej (pięty) nauczyć.


Pozdrawiam serdecznie wszystkie czytelniczki :)

37 komentarzy:

  1. Ze skarpetkami polecisz, jak tylko miniesz piętę. ;-)
    Chusta bardzo, bardzo ;-) I najbardziej (oprócz prostego, symetrycznego ażuru - takie lubię w szczególności) fajne w niej właśnie to, że nie jest z tych 'modniusich' na blogach kolorów. Aż chciałaby się krzyknąć widząc zdjęcie obu wełenek - 'nie łącz !, nie psuj !', ale w sumie nie popsułaś koloru, a go bardzo stonowałaś.
    I w końcu w naturze widzę ten intrygujący mnie błysk ! :-)
    A... i manekin, od roku intensywnie tłumaczę sobie, że nie potrzebuję takiego współlokatora, no nie potrzebuję. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No też myślę, że nie popsułam, jestem o tym wręcz przekonana :)) Fakt, dość chłodny brąz oziębił i stonował kolory, ale myślę, że przez to właśnie chusta zyskała charakteru. Skarpetki na razie na wenę czekają ;) A manekin jest współlokatorem przydatnym i mało absorbującym. Zajmuje niewiele miejsca i można na nim coś powiesić., a pokój w którym stoi staje się, już z wyglądu, miejscem kreatywnym. Manekina zdecydowanie polecam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie to połączenie kolorów tylko zyskało:) Bardzo smakowicie wyszło.
    Jako, że aktualnie jestem w szale skarpetkowo-szalikowym, to mobilizuję!!! Też robię od palców i każda para inną piętę ma:) Testuję co mi w ręce wejdzie. Kończę teraz dla syna grubaśne z owczej wełny połączonej ze skarpetkową - na bambusowych drutach dziergam te grubasy.
    Hiya skarpetowe zakupiłam sobie i jedne na nich wydziergałam. Bardzo sobie chwalę. Ale mimo wszystko drewniane knit-pro to moje ulubione, jakoś tak mi w ręku dobrze leżą:)pozdrawiam cicha podczytywaczka i trwająca w niemym zachwycie nad Twoim farbiarskim kunsztem Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komplementy :) Drewniane druty KnitPro ja też lubię, tylko w skarpetkach mi się nie sprawdziły, chustę też dziergałąm na KnitPro tylko metalowych. A za skarpetki pewnie niebawem się zabiorę, by nie wyjść całkiem z rytmu.

      Usuń
  4. Podziwiam te wszystkie farbowania ze mnie noga , ale lubię podziwiac takie osoby kreatywne i z zadziorem twórczym. Trzymaj tak dalej a skarpetami polecisz jak burza.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, no i mam nadzieję, że skarpetki długo nie poleżą takie nieskończone.

      Usuń
  5. Chusta wygląda świetnie, taka spokojna elegancja :). Skarpetki cudne, bo włoczka cudna, wiadomo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo elegancka chusta wyszła, chociaż ma w sobie dużo kolorów. Oby Ci się dało skończyć skarpetki, mnie nie wyszło, bo pieta jest najtrudniejsza, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, a może musisz jeszcze raz spróbować ze swoimi skarpetkami? Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Chusta marzenie. Kolorki idealne jakby wcale nie z odzysku. Skarpetki zapowiadają się równie dobrze. Trzymam kciuki za szybkie ukończenie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, za komplementy pod adresem chusty no i za kciuki :)

      Usuń
  8. rewelacja!!! chusta jest przepiękna, musiałaś w nią włożyć ogrom pracy, ale efekt powalający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracy trochę było, przyznaję, tym bardziej że ja jestem początkująca w dzierganiu. Było prucie, podciąganie oczek, ale nie poddawałam się :) Bardzo dziękuję.

      Usuń
  9. Chusta wyszła Ci przecudnie, zarówno wykonanie jak i kolory. Gratuluję. A także oczywiście Iwonie za udany wzór:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Iwonie też dziękuję, bo oprócz tego, że napisała wzór, to dodatkowo wyjaśniła co trudniejsze momenty, co dla początkujących jest ważne.

      Usuń
  10. połączenie tych dwóch motków było genialnym pomysłem, chusta wygląda pięknie. Bym chciała umieć robić takie skarby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może umiesz, tylko nie próbowałaś? Ja wkoło drutów chodziłam całe lata (a właściwie od lat szkolnych), uważając zdecydowanie, że nie jestem się w stanie tego nauczyć. Zaczynałam i zniechęcałam się, bo mi nie wychodziło, rozjeżdżało mi się toto w rękach, gubiłam oczka, itd, ale mimo wszystko chusta powstała i nawet nie ma błędów (no może kilka ;) ). Pozdrawiam i zachęcam do próbowania

      Usuń
  11. Świetnie Ci wyszła ta chusta, lepszego połączenia koloru sobie nie wyobrażam. Genialnie! A skarpetki - przejdziesz przez te pięty i nie będziesz mogła przestać dziergać - tak wciągają :) a pietę możesz zrobić tak samo jak palce, tylko 'głębszą'. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, na pewno tak będzie, że jak pięty już zrobię to nie spocznę puki nie skończę. Będę robić dalej tak jak pokazuje Intensywnie Kreatywna. Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. No no - połączenie kolorów super. Ja w swoich skarpetach też utknęłam przy piętach ale nie jest to zbyt skomplikowane. Trzeba tylko opanować rzędy skrócone. Moja liściasta od Ciebie czeka na swoją kolej ;-))) (Oczywiście jestem pod wrażeniem kolorów i połysku srebrnej nitki).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej utknęłam z lenistwa, wolałam robić chustę, bo nie trza myśleć, a chwilowo wcale mi się myśleć nie chciało, potrzebowałam robótki przy której się leci a nie myśli. Skarpetki wrócą na tapetę :) Jestem ciekawa co powstanie z Twojej liściastej włóczki. Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Ta chusta wyszła cudnie:) Widziałam ten wzór w różnych wykonaniach i z różnych włóczek jednak z Twojej wełenki jest prześliczna, idealna. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) W sumie gdzieś z tyłu głowy miałam myśl, by stworzyć coś innego. Butterfly Effect też widziałam w wielu odsłonach, prawie zawsze w jasnych lub wiosennych kolorach, sama też kiedyś zaczęłam już tę chustę w zieleniach, żółciach i pomarańczach. Z przyczyn różnych odłożyłam tamtą robótkę a jak swoje odleżała to już mi się to jakoś nie widziała, chciałam czegoś innego, chłodniejszego, ciemniejszego,stonowanego. No i powstało co powstało. Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Cudowna chusta!!! Ja niedawno zaczęłam robić moje pierwsze, muszę się rozejrzeć w Twoich włóczkach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Ja też ciągle zaczynam, teraz marzy mi się sweter na drutach, tylko czy podołam... Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. P.s. nowe włóczki będą w nadchodzącym tygodniu.

      Usuń
  15. Justyna, bosko! fantastyczna chusta! i mega niepowtarzalna :) jak się spotkamy, to koniecznie ją zabierz!!!
    a jakiś z tych "nieudanych" motków przeznacz na karczek do swetra ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agatko! Zabiorę chustę, a na karczek, hmmm sama nie wiem, może coś uprzędę.

      Usuń
  16. Tysiu chusta jest fantastyczna idealna, jesteś prawdziwą artystką, bo potrafisz z pozornie niepasujących kolorów stworzyć coś zachwycającego :)
    No i jeszcze słówko na temat samej dzianiny dziergasz pięknie równiutko, aż trudno uwierzyć że dziergasz relatywnie od niedawna ;)
    No i na koniec mały kopniak motywacyjny, do pięty marsz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się zdaje, że pasujące do siebie kolory to każdy umie połączyć, takie połączenia są wszędzie dookoła, a właśnie cały ambaras w tym, by połączyć to co na pierwszy rzut oka do siebie nie pasuje - mnie to najbardziej kręci. Masz rację z tym kopniakiem motywacyjnym ;)

      Usuń
  17. No proszę, trochę mnie nie było a Ty rozszalałaś się na dobre, druty Ci się gotują Justnko!!! hihi
    Ślicznie zrobiłaś chustę, jest wyjątkowa i widzę, że i skarpetkowo szalejesz:)
    Kiedy kawusię wypijemy???
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie wypiję z Tobą kawusie, tylko gdzie i kiedy? Z góry mówię, że robię za słomianą wdowę bez auta - Darek zaczął remont na wsi - i bardziej by mi pasowało w dzień niż wieczorem. To kiedy? Pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Zbieram żuchwę z podłogi! No i po co były te opowieści, że Ty dziergać nie umiesz itp. Cudna chusta, cudne kolory - te nowe chyba bardziej mi się nawet podobają.
    Ze skarpetkami polecisz jak złoto. Jeśli zaczęłaś od palców, to rozumiem, że skróconymi rzędami - piętę się zatem robi tak samo jak palce, tylko łatwiej :-). Ja właśnie kończę ósmą parę skarpet z rzędu...
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, bo to jest tak, że ja umiem robić jak mi ktoś pokaże, objaśni itd, ale nie mam doświadczenia i nie znam słownictwa, dopiero je poznaję. Pytasz czy palce robiłam rzędami skróconymi... a bo ja wiem ;) Robiłam tak jak objaśnia Intensywnie kreatywna, potrzebną liczbę oczek, jaka mi wyszła z obmierzenia stopy i udziergania próbki podzieliłam na pól i tę połowę nabierałam na druty (po połowie z tej połowy na każdy drut), potem w co drugim okrążeniu dodawałam po 4 oczka, aż doszłam do tej początkowej wyliczonej liczby oczek. Czy to się zwie rzędami skróconymi... pojęcia nie mam.
      Wzór na chustę Iwona Eriksson podparła kilkoma filmikami o trudniejszych momentach i tak to ja mogę robić. Czaję się na sweter z koła, wypatrzony u Doroty i Anneczki (wzór wyczaiłam na stronie dropsowej), ale idzie mi jak po grudzie, właśnie przez to, że tłumaczenie jest dla wytrawnych dziergaczek a ja potrzebuję jak chłop krowie na rowie i najlepiej z przykładami ;) i potem szukam po sieci co to znaczy np. "przerobić każde oczko dwa razy na prawo" Ot i w tym tkwi problem. A skarpetki nie tyle nie wiem jak zrobić, bo to wszystko jest pokazane u Intensywnie Kreatywnej, co po prostu nie mogę się za to zabrać. Jak zobaczyłam to zdejmowanie i nakładanie markerów co i rusz, to mi się trochę odechciało ;) Wiem, że najtrudniejszy pierwszy raz.

      Usuń
  19. kolor chusty wyszedł Ci zabójczy :) a te druty - też się zastanawiam nad zakupem, bo ostatnio robiłam próbkę double knitting i nerwy mi zjadło przesuwanie oczek z żyłki na drut brrrrr

    OdpowiedzUsuń