Z resztek farb po Aurorze (włóczka z błyskiem w kolorach niebiesko-zielonych), zafarbowałam resztę szetlanda, jaka mi jeszcze została w moich zbiorach, i ujrzawszy efekt tego farbowania, zapałałam wielką chęcią udziergania z tych kolorów chusty. Muszę, bo się uduszę ;) Czyżby to wiosna tak zadziałała...
No ale do chusty droga daleka, wiodąca przez kołowrotek ;)
Przędę więc singla z całej szerokości czesanki, bez jej dzielenia, po to by uzyskać długie odcinki poszczególnych kolorów, aby w chuście kolory stworzyły pasy łagodnie przechodzące jeden w drugi.
A poza tym remont zaczął się nam na dobre, Chłop mój w domu w Poznaniu jest gościem, a jak już się pojawi to bynajmniej nie po to, by miło ze mną spędzać czas, w domowym zaciszu. Jego przyjazdy wiążą się ze wspólnym bieganiem po składach budowlanych w poszukiwaniu a to kafelków, a to paneli a to jakichś rur, wełen mineralnych i tego całego tałatajstwa, które w przyszłości ma się przyczyniać do naszego domowego szczęścia i spokoju. Samotność znoszę dzielnie - zawsze mogę pogadać do kotów, a one nawet po swojemu odpowiadają. Jak tylko mogę odwiedzam go na wsi, choć koty maja swoje potrzeby i najczęściej wpadam tam rano i wracam wieczorem.W sumie większość brudnej roboty mnie omija, a moje wizyty ograniczają się głownie do oglądania i podziwiania, tudzież decydowania co, gdzie, jakie ma być.
Nasz remont nie jest jeszcze w fazie, która nadaje się do pokazywania, ale dziś rano dostałam zdjęcie, które jak najbardziej do pokazywania się nadaje.
Pierwsze płomienie w naszym kominku :) Kominek jest jeszcze w stanie surowym, ot stoi sobie 130-sto kilogramowe żelastwo w rogu pokoju i się w nim pali, ale to moim zdaniem taki moment przełomowy - początek domowego ogniska.
W życiu nie miałam kominka, więc przeżywam podwójnie :)
Sprawa internetu w Orange została zakończona pomyślnie, pismo przyszło, nadpłata również.... ufff, kamień z serca.
Pozdrawiam :)
Zaniemówiłam! Ależ piękna wiosna Ci na tej szpulce rośnie! wspaniale się zapowiada!
OdpowiedzUsuńKominka swojego nie posiadam (muszę zadowalać się świeczkami) ale marzę o podobnym ogniem wypełnionym centrum domowego zacisza... to zaiste moment przełomowy :) cieszę się razem z Tobą, bo naprawdę jest czym! :)
Bardzo dziękuję, wprawdzie na żywca to jeszcze tego palącego się ognia nie widziałam, ale normalnie już bym się ubierała i jechała oglądać :) Życzę Ci Twojego własnego żywego ognia w kominku. Pozdrówka :)
UsuńPiękne, cudne, fantastyczne zielenie! Patrzę na nie i patrzę i zachwycam się! Kominek posiadam. Jest fajny, choć nie zawsze. Kiedy trzeba przytargać drewno, wygarnąć popiół i nie wyglądać przy tym jak kopciuszek, to mi się nie podoba. A tak poza tym same plusy. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że pewnie nie raz będę się wkurzać na rozpalanie i wynoszenie popiołu, niektórzy wręcz mówią, że to kotłownia w salonie, ale z drugiej strony ogień jest taki magiczny, że dla możliwości oglądania go na co dzień, wiele zniosę :) Jest jeszcze jeden plus, a mianowicie niska cena ogrzewania kominkowego. Teraz tu gdzie mieszkamy mamy ogrzewanie gazowe, które nas pożera z butami...
UsuńWełenka jak zwykle cudna! Bardzo mi się podoba, bo jest w moim ulubionym kolorze, taka wiosenna :-) Chusta będzie na pewno piękna. Życzę szybkiego ukończenia remontu :-)
OdpowiedzUsuńOj, to się jeszcze trochę powlecze, choć jak już zaczyna być widać efekty, jak się więcej tworzy niz burzy, to już jest dobrze. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńChusta będzie! Pierwocin ogniska domowego zazdroszczę - już możesz sobie wyobrażać, jak to będzie!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie i to bardzo :) A chusta będzie, wełenka już się prostuje. Pozdrawiam
UsuńCudowności, piękne kolory, niteczka będzie śliczna i chusta będzie cudna ;)
OdpowiedzUsuńa kominki to magiczne sprzęty :)
Masz rację, magii ognia nic nie jest w stanie zastąpić, żaden tam piec gazowy ani ogrzewanie systemowe ;) Bardzo dziękuję i pozdrawiam
UsuńWiesz niby ro kotłownia w salonie, jak to niektórzy mówią, ale ile uroku :) nie mam, jak to bloku, moi rodzice nie mają, mają za to taką wiejska kuchnię, do której podpięte jest centralne,
Usuńale gdybym miała budować (pomarzyć można) to kominek byłby obowiązkowy ;)
Zawsze czułam jakąś taką słabość do kuchni z "podkową", nie wiem w sumie czemu, może dlatego, że to takie wiejskie, a jednocześnie pomysłowe i przydatne. Kiedyś nie było kominków, ale były piece "angielki", taki piec, kaflową angielkę mieli moi dziadkowie. Pamiętam urok takiego pieca w zimne i ciemne jesienno-zinowe dni. Może kiedyś jeszcze uda mi się mieć kuchnię na drewno, z piecem chlebowy, bardzo bym chciała, na razie nie ma na to miejsca.
UsuńZapomniałaś ,że chłopa należy też POCHWALIĆ !!!!
OdpowiedzUsuńżyczę udanej i pięknej chusty
Chłop jest chwalony na bieżąco, nie zapominam :)))
UsuńZapomniałaś ,że chłopa należy też POCHWALIĆ !!!!
OdpowiedzUsuńżyczę udanej i pięknej chusty
Zapomniałaś ,że chłopa należy też POCHWALIĆ !!!!
OdpowiedzUsuńżyczę udanej i pięknej chusty
Piękna:) Nie mogę się doczekać by zobaczyć hustę;) Kominek piękna rzecz, nawet jak brudzi.... Nic piękniejszego jak zimno i mokro:))
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie zaraziłam się poznańskim, graniczącym z paranoją, zamiłowaniem do porządku, więc i dla brudu przewiduję miejsce przy kominku ;) Pozdrawiam :)
UsuńNie wiem co podziwiać najpierw - obłędne kolory wełenki, czy żywy ogień :))). Co do kominka, to posiadam i używam, najpierw był taki zwykły otwarty, bo chcieliśmy mieć taki żywy ogień, szumiący i strzelający iskrami, potem przeważyła ekonomia tudzież względy bezpieczeństwa, i teraz mamy ogień za szybką :). Żadnej kotłowni w pokoju nie ma, nie przesadzajmy, kurzy się ciut więcej i popiół czasem trzeba wygarnąć, ale zawsze jest coś za coś.
OdpowiedzUsuńA jak jest kominek, to jest już prawdziwy DOM!
No to mnie uspokoiłaś, bo opinie są najróżniejsze. Jeśli jest tak jak piszesz, to już czuję, że będę zadowolona. Myśmy od razu postawili na kominek zamknięty, z płaszczem wodnym, który będzie ogrzewał nie tylko salon ale i całe mieszkanie. Też uważam, że w domu powinien być żywy ogień "na widoku", robi się wtedy świetny domowy klimat.
UsuńBędzie pięknie :))) Kominek i singiel wielce obiecujące. Dobrze rozumiem, że chusta będzie z singla? Taka delikatność z subtelnymi przejściami kolorów...
OdpowiedzUsuńTak, chusta będzie z singla. Pozdrawiam.
UsuńŚliczniutkie oceaniczne zielenie :)! Mam nadzieję, że Chłop chociaż na herbatkę przybywa! ;) Jest ogień w kominku - to już coś! (cieszę się, że Orange odeszło do przeszłości)
OdpowiedzUsuńZ tą herbatką to tak ciężko, bo za daleko, jednak 70-kilka km to kawał drogi. Widzimy się więc rzadko, każde skupia się na swoich zajęciach, by ten dziwny stan przejściowy szybko się skończył. Tak, roboty posuwają się do przodu, więc niebawem przeprowadzka - już się boję ;)
UsuńNie bój się, będzie fajnie! :)
UsuńPewnie masz rację, wszystko to kwestia odpowiedniego podejścia. Pozdrawiam :)
UsuńZ niecierpliwością czekam na chustę:) A co do kominka, moim zdaniem to jedyne w swoim rodzaju ciepło z niezapomnianym klimatem... Wiem, bo sama się nim rozkoszuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wloczkowefikumiku.blogspot.com
Mnie właśnie ten klimat tak pociąga. Mam w głowie taką scenkę. Zima, za oknem śnieżyca a my sobie siedzimy przy kominku, w ciemności, rozświetlanej jedynie światłem płomieni, nasze koty z nami. Dla takich chwil warto żyć i znosić kominkowe niewygody.
UsuńTak... to ciepło, które widać...:):):)
UsuńKolorek jest odlotowy !!!Fajny strasznie, taki świeży!!!!
OdpowiedzUsuńJuż zazdroszczę kominka!!! Też sobie zrobię kiedyś!!! Komin już mam ;)!!! Tylko moja chałupa to jeszcze nawet okien nie ma!!! Ale scenka rodzajowa z śniegiem za oknem do mnie przemawia !!!!Oj przemawia!!!
Pozdrawiam serdecznie :)!!!
Heh, kominek ;-) ale to raczej taki piecykowy u Ciebie będzie. Kombinujecie coś z przeprowadzeniem kanałami ciepła po innych pomieszczeniach ?
OdpowiedzUsuńA szpule z czesanką mnie już lato przypomniały, takie zatoki z rafami koralowymi, czy inne lazurowo-turkusowe otchłanie. :)
zapraszam do mnie po wyróżnienie http://orpinkton.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńCudowne kolorki! Będzie piękna chusta.
OdpowiedzUsuńpiękne kolory , sama pewno też bym dostałą wielkiej chęci do zrobienia chusty jakbym tą wełenkę w domu pod ręką miała:)
OdpowiedzUsuńKominek - jak ja tego zazdroszczę :-) Razem z mężem marzymy że kiedyś i nam się uda wyjść z bloku i mieć kawałek ogródka i kominek...
OdpowiedzUsuń