Ostatnie zdjęcia "Maków" w fazie twórczej
środa, 26 października 2011
Maki - zostało tyci tyci
Ostatnimi czasy nie przędę w ogóle, kołowrotek smutny i opuszczony stoi w kącie. Ale nie robiłabym mu tego okrucieństwa bez żadnego powodu. Tkam i to z natchnieniem młodej tkaczki (którą niejako wszak jestem). Bliski finał i jesień tak mnie nastraja, że kiedy tylko czas mi pozwala sterczę przy ramie. Myślę, że jeśli nie wypadnie nic niespodziewanego to w ciągu tygodnia, góra 10 dni "Maki" ujrzą światło dzienne w całej swej okazałości. Taki też będzie ich tytuł, po prostu, bez wielkiej poetyki.
Ostatnie zdjęcia "Maków" w fazie twórczej
Ostatnie zdjęcia "Maków" w fazie twórczej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To już teraz wiadomo , gdzie ukrywałaś się ten długi czas :)Jakie będzie przeznaczenie Maków?
OdpowiedzUsuńTo tkanie musi być bardzo wciągające, szkoda że tak daleko mieszkasz, zaczyna mi się to coraz bardziej podobać.Gdzie można się tego nauczyć?
OdpowiedzUsuńViolu, maki zostaną oprawione i zawisna nad moim łóżkiem. A tak na marginesie, dostałaś mojego maila?
OdpowiedzUsuńAsiu, coś mi się pochrzaniło, że Ty w Koszalinie mieszkasz... z Katowic to ja naprawdę nie wiem gdzie Cię na naukę pokierować. Z tego co wiem, większe grupy są w Poznaniu, Zielonej Górze, Kołobrzegu, Warszawie, i to wszystko (mogę o czymś nie wiedzieć), musiałabyś poszukać w necie, dowiedzieć się u Ciebie, może kogoś znajdziesz.
Ja z rozpoczęciem nowego gobelinu zrobię kursik na pracownianym blogu, to nie to samo co nauka od żywego człowieka ale tyle mogę zrobić.
Jest niesamowity!!!Podziwiam za zapał i wytrwałość, bo robota to chyba mozolna bardzo!!!! Ale warto!!!!:)
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńAppolinar, z tego co wiem, to gobelinowymi rzeczami zajmuje się Galeria Na Jatkach we Wrocławiu. Ofertę znajdziesz na ich stronie www.
Appolinar, możliwe, że w Bielsku-Białej znalazłabyś coś w tym temacie, np. w Pracowni Kreatywności.
OdpowiedzUsuńJeju... ale piękne... uwielbiam maki :)
OdpowiedzUsuńczekam na efekt końcowy, już jak pokazałaś za pierwszym razem tą tkaninę to wiedziałam że, będzie czymś wyjątkowym:))
OdpowiedzUsuńmoja malwa wg polichromii Wyspiańskiego stoi od 2 lat porzucona (brakuje 10 cm) niestety tkaniny nie da się robić z "doskoku" trzeba się wyciszyć i skupić całkowicie na niej - kołowrotek nie ucieknie a tkaninę spokojnie dokończ bo ma nastrój i szkoda by nie zaistniała na ścianie:))
E-wełenko, masz całkowitą rację, jak tkam, to nic innego się nie liczy, w domu można się zabić, obiad chłop zmuszony jest jeść w pracy, a ja tylko przy ramie sterczę i cholera mnie bierze jak mi się ktoś pałęta i czegoś chce, dzwonek do drzwi traktuję jak dopust boży. Najchętniej wyniosłabym się na ten czas do jakiejś pustelni.
OdpowiedzUsuńA może wrócisz jednak do malwy? Z tego co pamiętam, ta polichromia jest przepiękna, i wdzięczna jako projekt tkacki.
Piękne są, ale czekam na zdjęcie ukończonej pracy :)
OdpowiedzUsuńChyle czoła, wyglądają cudownie
OdpowiedzUsuńMaki są po prostu piękne!Podziwiam za cierpliwość i wytrwałość.
OdpowiedzUsuńOd 20 minut wstawiam tu komentarz, tzn próbuję z marnym efektem, może się w końcu uda.
OdpowiedzUsuńO... już prawie finisz. :) A czemu ja sobie ubzdurałam, że Ty wiążesz wełenkę, i odcinasz ?
Gdyby nie zbliżenie, dalej brnęłabym w tym wyobrażeniu. :)
Powiedzcie mi, jak taki gobelin się... czyści ?
Dziękuję za przemiłe komentarze.
OdpowiedzUsuńAsiu, ja nie wiem, czemuś sobie tak ubzdurała ;) Oczywiście można gobelin robić techniką dywanową, ale nie tym razem.
Jak się czyści gobelin. Ano są dwa dobre sposoby - albo zimą na śniegu, gdy jest go bardzo dużo i jest czysty, wtedy przesypuje się gobelin śniegiem i lekko ubija trzepaczką. Albo za pomocą piorących orzechów, robi się roztwór wodny z użyciem orzechów a potem tamponuje się gobelin tamponem maczanym w tym roztworze.
No, to nie jest ze mną jeszcze tak źle. :)
OdpowiedzUsuńA te maki bardzo mi właśnie na dywanowa technikę pasowały. W ogóle, to mi się ona bardzo podobają jako 'rysunek, grafiką', etc...
Kolejne nurtujące pytanie, dotyczy niteczek, które zostają po tkaniu. :) Ale to pewnie nie ten wątek. ;-)
to gdzie mam szukać tego filmiku?
OdpowiedzUsuńZnam jedną Panią w Istebnej ale nie wiem czy udziela lekcji. Zapytam ją.
JotHa, o jakie niteczki chodzi? Pytaj jeśli chcesz.
OdpowiedzUsuńAppolinar, jak zrobię kursik to na pewno dam znać na blogu, na razie jeszcze nic nie mam.
Chyba o osnowy. A może inaczej nazywają się te nici, które rozpostarte są na ramie. Tak sobie wyobrażam, że jak zakończysz tkanie, zdejmiesz dzieło z ram, to te osnowy jeszcze są w postaci nitek. Docina się je do brzegu ? jakoś zaplątuje dekoracyjnie na spodniej stronie, czy zostawia frędzelki ?
OdpowiedzUsuńTo o czym mówisz to osnowa (liczba pojedyncza), jest ona lniana (nici szewskie nabłyszczane, dratwa lniana nabłyszczana - takie są najlepsze do gobelinu). Postaram się to jakoś słowami opisać, jak będę zdejmować gobelin to udokumentuje fotograficznie. A wiec po skończeniu zasadniczej częsci gobelinu robi się zarobienie vel krajkę (również z dratwy) a potem odcina osnowę przy ramie i wiąże w supełki przy samym zarobieniu. Potem można przyciąć gdy pozostałe nitki są bardzo długie ale nie przy samej tkaninie. Zostawia się kilka centymetrów a potem podkłada się z tyłu pod zarobienie, które tak się składa, że go nie widać. Całość delikatnie się podszywa. Ostatecznie to co otrzymujemy to zasadniczy gobelin, żadnych nitek ani zarobienia nie widać. Można robić frędzle, ale to już nie z dratwy, bo ona nie wygląda interesująco. U nas w pracowni jakoś frędzle nie są popularne i nawet nie wiem jak by można to było zrobić. chyba trzeba by doszywać lub doplatać.
OdpowiedzUsuńCzyli cala tajemnica, to zarobienie. ;-)
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie liczba pojedyncza słowa osnowa. Ale na logikę faktycznie tak być powinno. :)
Dziękuje i czekam na fotoreportaż.
Piękny, czekam niecierpliwie na gotowy gobelin:)
OdpowiedzUsuńJuż teraz obraz jest zachwycający, czekam niecierpliwie na koniec. Wpatrując się, ogarnia mnie jeszcze jedna refleksja- ależ to musi być pracowite!! Chylę czoła
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!
OdpowiedzUsuńMoja Mama tka na ramie, ale nie potrafi tak cieniutką nitką i tak dokładnie. Była na kursie wiele lat temu i zawsze twierdziła, ze to były dobrze zainwestowane pieniądze. Tam nauczyła się wszystkiego.
Ja tą swoją wełenkę chyba tak jednak wypróbuję w walce z ramą.
wspaniałości! no ja Cię kręcę że tak powiem :D oj chciałoby się kiedyś spróbować czegoś takiego :))
OdpowiedzUsuńPodziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam.
OdpowiedzUsuńTwoje " Maki " powinien zobaczyc caly swiat na miedzynarodowym konkursie, o ile takowy istnieje!
OdpowiedzUsuńNie moge znalezc odpowiedniego slowa,by wyrazic,
jak bardzo jestem zauroczona Twoja praca...
Sciskam Cie mocno i goraco !
Piękne. Zazdroszczę talentu. Ja przędę wełnę z moich owiec i farbuję właśnie to tkania i już nie mogę doczekać się krosien, a jak się nie doczekam to zrobię ramę i w grudniu zacznę sobie tkać. Jesiennie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa ze swojej strony zahcecam do tkania, zrobienie ramy nie jest jakąś skomplikowaną sprawą, każdy normalny chłop, co ma dwie ręce prawą i lewą (opozycja do dwóch lewych) sobie z tym poradzi. 4 skręcone razem deski i sporo gwoździków, to wszystko. Tkanie wycisza, uspokaja nerwy, pozwala rozładować twórczy zapał.
OdpowiedzUsuńPiękny projekt i zachwycajaca tkanina.
OdpowiedzUsuńPodziwiam w ciszy...
i czekam aby delektować się wykończonym dziełem.
Słowa uznania. Gobelin niezwykle piękny - maki jak żywe. Jestem pod wielkim wrażeniem! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Cieszę się, że są jeszcze takie osoby jak Ty, które utrzymują tą piękną sztukę przy życiu.
OdpowiedzUsuńprzepiękne, trzymam kciuki - krystyna
OdpowiedzUsuń...niesamowite, fantastyczne, cudowne...
OdpowiedzUsuńYarnandArtc'cie kibicuje Ci bardzo!!! Kończ, czekam już na zakończoną pracę i dotknięcie, pogłaskanie twojego dzieła. Zastanawiam się jak to jest z tym uspokajaniem nerwów przy tkaniu. Coś w tym jest, że uspokaja, ale u mnie jednocześnie pozwala się skupić na myślach, które lecą mi wtedy przez głowę jak pociąg ekspresowy i przemyśleć wiele nurtujących mnie spraw
OdpowiedzUsuńo kurcze szczęka mi opadła
OdpowiedzUsuńprzesliczne
OdpowiedzUsuńCudna robota!!!
OdpowiedzUsuńSą niesamowite! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńО, как красиво! Никогда не видела ткачество в работе. Великолепно!
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuń