środa, 14 grudnia 2011

Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych

Na Międzynarodowych Targach Poznańskich, jak co roku, odbył się ów Festiwal w swojej standardowej przedświątecznej odsłonie. Wrażenia ogólne pozytywne, dużo było przedmiotów ładnych, ciekawych, różnorodnych. Zdecydowanie przeważał filc, klasyczny i na jedwabiu, mniej w mojej ocenie było biżuterii. Ale jeśli ktoś wybrał się tam mając za cel kupno świątecznych prezentów to miał duży wybór.

To co mnie zainteresowało najbardziej to stoisko pań z Janowa z ich dwuosnowowymi dywanami. Jedna z pań miała też kołowrotek, stareńki jak świat, ponoć odziedziczony po teściowej, jak i krosna na których tka swoje dzieła. Niestety kołowrotka obsłużyć nie umiałam, dla mnie - nauczonej pracować na nowocześniaku - był on zdecydowanie zbyt antyczny, ale pani Filomena sobie radziła :) Zdjęcia kołowrotka nie pstryknęłam, a szkoda.









Panie przyjechały z małym krosnem, na którym jedna z nich demonstrowała technikę tkania dwuosnowowego. Dowiedziałam się tego co od dawna mnie ciekawiło, a mianowicie czym różni się krosno do dwuosnowówki od takiego "zwykłego", do tkania dywaników czy płótna. Różnice są niewielkie.



I może jeszcze drugi temat, który szczególnie przykuł moją uwagę na festiwalu - obrazy wykonywane technika miedziorytu przez pana Adama Półtoraka. pamiętam te obrazy sprzed dwóch lat, wtedy również nie mogłam się napatrzeć.  Ptaki, zioła owoce i kwiaty przecudnej urody. Niestety na razie nie stać mnie na takie cudowności, a zakup jednego obrazka uważam za lekko bezsensowny, ale obiecuję sobie, że kiedyś kupię przynajmniej krótką serię ziół.







Głóg w którym prawie się zakochałam :)


Do domu wróciłam z niewielką dwuosnowówką i sporą ręcznie robioną świecą, z zatopionymi na ściankach kwiatami, źdźbłami traw i ziół.






 A to jest kot... a właściwie kocie odnóża, w komplecie, wystające spod łóżka :)

11 komentarzy:

  1. Sliczności, oj śliczności, powiem szczerze że zanim przeczytałam tekst to myślałam że te obrazki to akwarele- śliczne są podzielam apetyt na kolekcje . A zdjęcie kota z serii "gdzie jest mruczek" ha ha :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne te dywany :)
    Cudne obrazy, też pomyślałam, że akwarele :)
    No i cudne łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam zielniki nie koniecznie muszę mieć ale przeglądać, przyglądać się i obcować - wcale się nie dziwię że, głóg Cię zaczarował :))
    a kocie stopy nic dodać nic ująć tylko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie takie festiwale. Wtedy mozna podziwiac
    jakie cuda potrafia creowac zdolne osoby.

    OdpowiedzUsuń
  5. musiało byc wspaniale, żałuję, że nie mogłam tam być

    OdpowiedzUsuń
  6. oczy szeroko otwarłam jak napisałaś, że to miedzioryt, pobiegłam więc adampoltorak.pl i mądrzejsza jestem trochę :)
    z akwarelami to jednak coś wspólnego ma, jeśli dobrze rozumiem technikę...
    głóg - cudo, dorzucam jeszcze bez czarny i naparstnicę...
    pozdrawiam - floressy

    OdpowiedzUsuń
  7. Też byłam ,ale stanowczo za krótko. Widziałam panią z kołowrotkiem. Ja ciemna myślałam, że ich budowa jest do dziś taka sama...:)
    A kot ma rację, czas iść spać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wartalo czekac na Twoj powrot do bloga Tyniu!
    Dlugo troche i teskno bylo, ale post wynagradza czekanie...Dzieki za chec podzielenia sie wrazeniami z Festiwalu. Piekne rzeczy !
    Zapraszam na moje Noworoczne candy !
    Pozdrawiam Swiatecznie !

    OdpowiedzUsuń
  9. To się nazywa sztuka. Piękne dywany, a Masza ma cudne lawendowe poduszki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję i zapraszam za rok, pewnie też tam będę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękujemy za miłe recenzje:) i zapraszamy na naszego bloga, którego prowadzimy wraz z moim Tatą czyli Adamem Półtorakiem www.adampoltorak.blogspot.com - P.Półtorak

    OdpowiedzUsuń