Wisiało to nade mną, oj wisiało jak katowski toporek. Kiedyś już próbowałam, ale jakoś tak bez zapału, założyłam konto, ale nijak nie umiałam się na nim odnaleźć. Przyzywczajona do bloggera uważałam Facebooka za twór kompletnie nieintuicyjny i pozbawiony "duszy". No ale świat się rozwija, wymyśla nowe diabelskie ustrojstwa, a człowiek może się z tym godzić albo nie. Postanowiłam się nie upierać i nie stawać przysłowiowym okoniem, tylko zgodzić się, że tak musi być i już.
Razem z koleżanką Agatą od szydła i worka zabrałyśmy się za stworzenie mojego Fanpejdża. No i nawet się udało, powstała stronka Yarnandart, Agata powrzucała co trzeba, gdzie trzeba, pozapraszała naszych współnych znajomych i pojechała do domu - obie byłyśmy wtedy w błogiej nieświadomości... i pewności, że teraz to już z górki
A ja siadłam do tego nowego nabytku i... i okazało się, że nic nie mogę z nim zrobić. Nie mogę lajkować, nie mogę komentować ani na stronach osób prywatnych, ani na stronach firmowych. Nie mogę też zapraszać znajomych, obserwować stron, w ogóle to mogę tylko sobie siedzieć i patrzeć. Pisać mogłam tylko u siebie.
Po kolejnej godzinie czy dwóch, kombinowania, z głową wielką jak ciężarówka, założyłam nowe konto i tylko przez głupi przypadek i w wyniku przeciążenia siatki neuronów w swej mózgownicy, zamiast znów próbować założyć sobie firmową stronę, założyłam profil prywatny. Coś się polepszyło, inaczej wyglądał górny pasek fejsa, ale, ten drugi profil w ogóle nie chciał "gadać" z pierwszym. Myślę sobie - albo ty mnie albo ja Ciebie, usunęłam wszystko i zaczęłam on nowa, w preferowanej przez twórców facebooka kolejności.
No i mam tego swojego diabełka ;)
Wszystkie osoby, które mają mnie wrzuconą do znajomych, na tym pierwszym koncie, bardzo proszę o zmianę na TEN adres lub o kliknięcie na ramkę fejsa w panelu bocznym bloga . I oczywiście zapraszam nowe osoby. Tamta poprzednia strona zostanie zamknięta w ciągu 14 dni - tak mnie przynajmniej poinformowało okienko podczas usuwania.
Morał z tego taki, że nie da się (a przynajmniej mi się nie udało) mieć na fejsbuku tylko swojej firmowej strony, jeśli chce się robić coś wiecej niż tylko sobie tego fejsa oglądać. Najpierw trzeba założyć profil prywatny, a potem dopiero stronkę firmową. Wtedy rzeczy zaczynają działać.
Mam tylko nadzieję, że ten drugi start będzie startem ostatnim ;P
Pozdrawiam serdecznie