Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drum carder. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drum carder. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 grudnia 2017

Jesienne klimaty z drum cardera.

Któregoś dnia mnie naszło, by coś namieszać. Wena twórcza jakoś się we mnie zakotłowała i wyciągnęłam drumka i pięć toreb wełny oraz innych włókien, poupychanych po kątach - jeśli nie wiecej.

I namieszałam. W brązowo - jesiennych klimatach.




Dosyć dużo tego powstało, bo ponad pół kg. Mieszanka bardzo bogata, znalazło się tu wiele różnych włókien: alpaka, szetland, manx, wensleydale, corriedale, merino, bambus, ramia, tencel, jedwab, moher, angelina i być może coś jeszcze, czego nie zanotowała moja pamięć.

Uprzędłam toto, z wielką przyjemnością.




Powstało 535 gramów przędzy lekko artystycznej,  w 5 motkach. Łącznie 1077m. Średnia grubość na 100 gramów to 200 metrów.








Włóczka jutro pojedzie do nowej właścicielki.
Pozdrawiam :)

czwartek, 23 listopada 2017

Roślinki

Jak wszem i wobec wiadomo, włóczka to nie tylko wełna owcza, tudzież alpacza, ale również włókna roślinne i wiskozowe czy polimerowe. O ile bawełna jest bardzo trudna do ręcznego przędzenia, to już bambus, len, seacell, czy ramia, się do takiego przedzenia nadają, nawet solo, a już z pewnością w formie wzbogacającego i upiększającego dodatku do wełny.

Osobiście bardzo lubię takie "skomplikowane" składowo przedze, mieszane na gręplarce "drum carder". Wiele z włókien polimerowych zostało obmyślonych tak, by imitować droższy i bardziej ekskluzywny jedwab, a więc są błyszczące, delikatne i bardzo miłe w obejściu.

Któregoś pięknego letniego dnia wzięłam sie wreszcie za farbowanie "roślinek" barwnikami do roślinek - akurat w tym przypadku firmy Kakadu.  I powstały sobie kolorowe czesanki.

Pierwsze zdjęcie bajeranckie z wody ;)









 Z tych czesanek powstała między innymi próbka przędzionego samego bambusa... nawet nieźle się to przędło, pomijając taką niedogodność, że czesanka czepia sie do wszystkiego, zwłaszcza do odzieży, tapicerowanych mebli i innych tkanin...




...Oraz powstała również taka jaśniutka wełenka, na bazie głównie alpaki, wensa, z bambusem z tego farbowania i angeliną. 280 gramów/ 550 metrów.











I mogę powiedzieć jasno, że z roślinkami to ja na pewno jeszcze nie skończyłam ;)


wtorek, 21 listopada 2017

Wełenka z battów

Ostatnio ciągnie mnie w stronę szerszego wykorzystania drum cardera i robienia wełen czesanych na tym urządzeniu. W ogóle ciągnie mnie w kierunku włóczek mniej standardowych, innych niż robione do tej pory. Przejadło mi się się farbowanie i potem równiutkie przędzenie czesanek, choć nie myślałam, że to kiedykolwiek powiem ;) No bo ile można robić w kółko w sumie to samo, tylko w innych kolorach...

Wełenka była robiona na zamówienie. Klientka zażyczyła sobie kolory morskie, fiolety i zielenie, z niewielką domieszką innych kolorów, ale bez pomarańczu i rudości.



Włóczka miała być gruba - grubość "czapkowa"
I tak też się stało.


Przędzenie tego typu włóczki, o takie grubości jest dość żmudne w sumie, bo to się tylko tak wydaje, ze grubą włóczkę ukręci się w 2 godziny, ale niestety, aby włóczka grubsza była równa, trzeba ja prząść o wiele wolniej niż cienką, więc w sumie na jedno wychodzi, jeśli chodzi o czas.

W każdym razie powstało ponad 300 gramów fajnej, miękkiej, mieniącej się różnymi kolorami, włóczki, o długości 550 metrów. Akurat na czapkę i jakiś szyjogrzej może. 






To na pewno nie ostatnia włóczka tego typu, jaka się u mnie urodzi. Urzekają mnie mieniące się kolory i ich mnogość w jednym miejscu. Muszę koniecznie sprawdzić, jak to będzie wyglądało w dzianinie.

Niebawem na pewno powstaną dwie włóczki, w kolorach jesiennych i morsko-słonecznych, bo wełna już czeka, a i od siebie z pewnością coś jeszcze dołożę, by kompozycje były ciekawsze.


Pozdrawiam :)

środa, 30 listopada 2016

Projekt drum carder

Ci, którzy śledzą moje poczynania na Fb pewnie widzieli, ale to nie zmienia faktu, że inni nie widzieli oraz, że warto o tym projekcie wspomnieć również na blogu. Robiłam toto w samym środku lata, w lipcu i sierpniu.

Miałam sporo różnej wełny, jakichś "odpadów", i końcówek, które się nazbierały przez ten czas kiedy farbuję. Do tego dodałam farbowanki, które się jakoś nie załapały do uprzedzenia ani do sprzedania, a także nowo zafarbowane, głównie świecące włókna nylonowe, jedwabne oraz stelinę. Takie lekkie powiedzmy sprzątanie szafy ;)

 



Wszystko to razem (w większości bardziej eleganckie włókna takie jak baby alpaka, wielbłąd, jedwab, ale też nieco angory) i jeszcze pewnie coś, czego na zdjęciach nie ma, posłużyło mi do ukręcenia na drum carderze 22 wielokolorowych battów.




Z których to powstało 7 motków. łączna waga to 900 gram a długość 1800 metrów.





W dzianinie kolorki układają się tak (zdjęcia niestety z lampą) :




Dziergam, zobaczymy co wyjdzie :)