Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Remont. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Remont. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Wakacje remontowe

Strasznie przepraszam, że tak znikłam bez wieści. Z dnia na dzień postanowiłam o przeniesieniu się na teren "budowy" w warunki iście spartańskie. Na ten czas zamknęłam sklepik, ale to jest tylko czasowy zabieg, powrót do normalnego funkcjonowania sklepiku przewiduję około połowy lipca. Od wczoraj mam komputer i internet oraz łóżko zamiast materaca na podłodze. Tak, że już jest dobrze.

Roboty posuwają się do przodu, wijemy swoje własne gniazdko.

A dziś zamiast motków i dzianin sielskie klimaty. Leciwy gęsior Krzywousty w pracy (o gęsiorze pisałam nieco więcej TU) - dostał kilka dni temu dziesięcioro gęsich dzieci pod opiekę. Chodzi wkoło gęsiąt i z iście ojcowskim zapałem się nimi opiekuje, przeganiając ewentualnych intruzów.

  




piątek, 21 marca 2014

Przędzie się szetland, na chustę... koniecznie!

Z resztek farb po Aurorze (włóczka z błyskiem w kolorach niebiesko-zielonych), zafarbowałam resztę szetlanda, jaka mi jeszcze została w moich zbiorach, i ujrzawszy efekt tego farbowania, zapałałam wielką chęcią udziergania z tych kolorów chusty. Muszę, bo się uduszę ;) Czyżby to wiosna tak zadziałała...

No ale do chusty droga daleka, wiodąca przez kołowrotek ;)



Przędę więc singla z całej szerokości czesanki, bez jej dzielenia, po to by uzyskać długie odcinki poszczególnych kolorów, aby w chuście kolory stworzyły pasy łagodnie przechodzące jeden w drugi.

A poza tym remont zaczął się nam na dobre, Chłop mój w domu w Poznaniu jest gościem, a jak już się pojawi to bynajmniej nie po to, by miło ze mną spędzać czas, w domowym zaciszu. Jego przyjazdy wiążą się ze wspólnym bieganiem po składach budowlanych w poszukiwaniu a to kafelków, a to paneli a to jakichś rur, wełen mineralnych i tego całego tałatajstwa, które w przyszłości ma się przyczyniać do naszego domowego szczęścia i spokoju. Samotność znoszę dzielnie - zawsze mogę pogadać do kotów, a one nawet po swojemu odpowiadają. Jak tylko mogę odwiedzam go na wsi, choć koty maja swoje potrzeby i najczęściej wpadam tam rano i wracam wieczorem.W sumie większość brudnej roboty mnie omija, a moje wizyty ograniczają się głownie do oglądania i podziwiania, tudzież decydowania co, gdzie, jakie ma być.

Nasz remont nie jest jeszcze w fazie, która nadaje się do pokazywania, ale dziś rano dostałam zdjęcie, które jak najbardziej do pokazywania się nadaje.



Pierwsze płomienie w naszym kominku :)  Kominek jest jeszcze w stanie surowym, ot stoi sobie 130-sto kilogramowe żelastwo w rogu pokoju i się w nim pali, ale to moim zdaniem taki moment przełomowy - początek domowego ogniska.
W życiu nie miałam kominka, więc przeżywam podwójnie :)

Sprawa internetu w Orange została zakończona pomyślnie, pismo przyszło, nadpłata również.... ufff, kamień z serca.
Pozdrawiam :)