sobota, 29 października 2011

Nastrojowo na Etsy

Tak właśnie sobie przeglądam Etsy i dzięki temu portalowi zaczynam czuć przytulną zwiewność długich jesienno-zimowych wieczorów. Może też uszczkniecie troszkę z tego klimatu.
Kilka nastrojowych zdjęć z Etsy, na ten dzień, tuż przed zmianą czasu na zimowy.

Kliknięcie na obrazek spowoduje przeniesienie na stronę przedmiotu .









A co u mnie - tkam do przesytu, bliski koniec trochę za bardzo mnie nakręca, aż się boję czy się nie przejem tym tkaniem. Dzień nie ma ostatnio dla mnie końca i potrafię o 2 w nocy zdać sobie sprawę z tego, że najwyższa pora na sen. Wczoraj razem z Alicją z http://www.lucivo.pl/ farbowałyśmy wełenkę. Wyszła ciekawie, może z czasem Alicja pochwali się co z niej uprzędła. Mieszkanie w dużym mieście ma swoje ogromne plusy, ma się do siebie blisko.

środa, 26 października 2011

Maki - zostało tyci tyci

Ostatnimi czasy nie przędę w ogóle, kołowrotek smutny i opuszczony stoi w kącie. Ale nie robiłabym mu tego okrucieństwa bez żadnego powodu. Tkam i to z natchnieniem młodej tkaczki (którą niejako wszak jestem). Bliski finał i jesień tak mnie nastraja, że kiedy tylko czas mi pozwala sterczę przy ramie. Myślę, że jeśli nie wypadnie nic niespodziewanego to w ciągu tygodnia, góra 10 dni "Maki" ujrzą światło dzienne w całej swej okazałości. Taki też będzie ich tytuł, po prostu, bez wielkiej poetyki.

Ostatnie zdjęcia "Maków" w fazie twórczej



  


niedziela, 23 października 2011

Wyniki kubeczkowego candy



Znów ta przyjemna czynność czyli losowanie cukiereczka. Nie chciało mi się zapisywać wszystkich imion i nicków na karteczkach, skorzystałam więc z programu losującego. Każdej z osób został przypisany numerek od 1 do 101.



Pod numerkiem siedem kryje się  Aire
Gratuluję serdecznie! :)


Kwiatuszek dla Ciebie :)


Aire, proszę Cię o wysłanie mi Twojego adresu, mój mail znajdziesz w profilu, w panelu bocznym. 



Wszystkim serdecznie dziękuję za zabawę, było mi bardzo miło wszystkich Was u siebie gościć. 
Mam nadzieje, że przynajmniej niektóre kontakty zadzierzgnięte  przy okazji candy okażą się trwałe.
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam w przyszłości :)

czwartek, 20 października 2011

Wyniki błyskawicznej rozdawajki

A podaruję sobie to całe paplanie na wstępie.  Powiem tylko, że się nie spodziewałam tylu chętnych, bałam się nawet, że się nikt nie zainteresuje :)

W wyniku losowania przez niezawisłą "maszynę losującą" w postaci mego Chłopa, została wylosowana  szczęśliwa karteczka.


Jagódko, proszę Cię o adres do wysyłki. Mój e-mail znajdziesz w profilu, w bocznym pasku.

Wszystkim serdecznie dziękuje i zapraszam na kolejne losowanie (tym razem bolesławieckiego kubka) za 3 dni  :)

środa, 19 października 2011

Czerwona wełna i błyskawiczna rozdawajka

Właśnie odebrałam przesyłkę z zamotane.pl , która kryła wewnątrz zamówione skarby do czerwonego gobelinu.


Pani Ula dorzuciła mi katalog z Bergere de France nr. 10/11. A, że ja niedziergająca i ogólnie zajęta inną dziedziną  jestem, to co ma mi się po, i tak zagraconej, chałupie walać. Jeśli nawet coś robię na szydełku, to nie ciuszki.... Postanowiłam więc zrobić prezent którejś z Was. Mam nadzieję, że ktoś bedzie zainteresowany, ja się na tych publikacjach w ogóle nie znam.


Zabawa dla dziewczyn, które są moimi czytelniczkami.  Nie umieszczajcie żadnych zdjęć na Waszych blogach, wystarczy komentarz pod postem zawierający chęć wzięcia udziału w rozdawajce. Na chętnych czekam tylko do jutra (20.10) do południa, wieczorkiem wylosuję szczęściarę. 

Jeden zeszycik (37 stron) to zdjęcia sweterków, bluzeczek, płaszczyków  itd, a drugi zeszycik (79 stron) to wzory, na druty i szydełko, w języku polskim. Wrzucam kilka zdjęć.







 

Czasem mam wrażenie, że dawanie sprawia mi więcej frajdy niż branie...
Pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 17 października 2011

Ożywcza czerwień

Dziś założyłam na ramę nowy projekt. Chodzi o ramę w pracowni. Moja poprzednia praca musi poczekać na lepsze czasy. W tymczasowej pracowni nie ma stelaży do których przymocowuje się duże ramy. Tkanie odbywa się tylko na sztalugach. Musiałam więc zmienić projekt na coś mniejszego.
Na razie dysponuję tylko zdjęciem projektu, jaki wynalazłam w internecie. Przy najbliższej sposobności  pokaże go na ramie. Autorką obrazu jest Ruth Palmer. Myślę, że to świetny projekt na jesienne i zimowe tkanie. Taki... ożywczy. Gobelin będzie tkany "od boku" . Wielkość 60 x 73 cm

czwartek, 13 października 2011

Winobranie



Winobranie u nas zawsze odbywało się w ostatnim tygodniu października, gdy to już jest po pierwszych przymrozkach a winogrona nie mają już liści. Wtedy grona łatwiej się zrywa. Ale niestety w tym roku jest inaczej. Setki szpakowatych potworów dopadły dziś nasze winogrona, wiec aby nie obejść się smakiem, musiałam rzucić wszystkie zaplanowane czynności i obrywać winogrona. Potwory już zdążyły nadszarpnąć zbiory i upstrzyć liście. Ale gdyby im tylko nie przeszkodzić, to jutro już nie byłoby czego zrywać. Takiej ilości szpaków chyba w życiu nie widziałam.

No ale już spora część owoców zebrana i uchroniona przed tą skrzydlatą szarańczą! Grona są piękne i dorodne, jak widać na zdjęciu powyżej. Nie jest to jakaś wybitnie cudowna odmiana jeśli chodzi o walory konsumpcyjne, gdyż w smaku kuleczki są dość cierpkie ze względu na dużą zawartość garbników, ale na wino, zwłaszcza wytrawne - rewelacja!

Dziś wieczorem będzie robienie winka, a zimą i na wiosnę, czynność jeszcze przyjemniejsza czyli degustacja tegoż. Jak co roku celowac będę w wino jak najbardziej wytrawne - czego nie łatwo dokonać -  nie lubię słodkich win. Nastaw przygotowuję z moszczu gronowego (wszystko razem z łupinkami),  wody i  niewielkiej ilości cukru oraz "matki drożdżowej", po czym po 2-3 tygodniach przecedzam całość i zostawiam tylko część płynną.

Wino przygotowuję na bazie szlachetnych drożdży winiarskich (w tym roku Burgundy i Bordeaux), a więc przed zmiażdżeniem owoców i umieszczeniem moszczu w butlach, owoce dokładnie parzę wrzątkiem, dla pozbycia się dzikich drożdży znajdujących się na skórkach. 

Potem to już tylko pilnowanie bąbelkowania, dosypywanie cukru, dolewanie wody, zlewanie wina znad osadu i cierpliwe czekanie na efekty. Oj będziem się alkoholizować ;) i to ekologicznie, bez siarki i sztucznych barwników oraz konserwantów. Samo zdrowie :)

A tak w jesiennych promieniach słońca prezentuje się sumak


Dla klimatu i przeciwwagi "Deszcz jesienny" Staffa w wykonaniu Cemetery of Scream
Niestety tylko w postaci linków do "wrzuty" bo na youtube nawet tego nie ma.



poniedziałek, 10 października 2011

Spotkania przy gobelinie i wiklinie

Na początek wrzucam filmik z pracy ruskiego kołowrotka. Ma wymienione łożyska i chodzi jak malowanie.


A po drugie. Byłam dziś na spotkaniu gobelinowym. Mamy nową, przejściową pracownie na ulicy Mielżyńskiego, dosłownie naprzeciw sklepu z bolesławiecką ceramiką (pójdę z torbami ;) ). Nie jest to stricte pracownia taka jaka była do tej pory, ale na czas remontu w zamku będą tam spotkania dla wszystkich chętnych, obejmujące takie tematy jak gobelin i wiklina. Więc jeśli ktoś z Poznania lub okolic byłby zainteresowany odwiedzeniem naszej wesołej trzódki to zapraszam. Zajęcia gobelinowe będą w poniedziałki od godziny 16 do 18.30 a po 18.30 będą wykłady i pokazy filmów o tematyce wikliniarskiej i z tego co wiem będzie można nauczyć się pleść z wikliny. Ogólnie jeśli ktoś zechce poznać fajnych ludzi i ciekawe tematy to pracownia jest otwarta, można przyjść prosto z ulicy. Spotkania są bezpłatne.

Jesień w odcieniach czerwieni

Dziś dla odmiany nie chodzi o włóczki czy czesanki, ale o przetwory. Jak wiele kolorów jest wokół, nawet tam, gdzie nie spodziewamy się znaleźć inspiracji...

Myślę, że sprawdzone przepisy na przetwory przydadzą się niejednej z Was.

Buraczki z cebulą

Składniki:
5 kg buraczków 
3 duże cebule
oliwa
ocet winny
sól i cukier
pieprz czarny mielony
ziele angielskie
liść laurowy

Buraki ugotować, ostudzić, obrać i zetrzeć na grubej tarce. Cebulę poszatkować drobno i zeszklić na łyżce oliwy, w dużym garnku. Do tego garnka dodać buraczki i zagotować. Doprawić solą, pieprzem, cukrem i octem winnym. Dodać kilka łyżek oliwy i ziele angielskie (10 sztuk). Gdy całość jest gorąca przekładać do słoików. Do każdego słoika dołożyć po jednym niedużym listku laurowym. Pasteryzować 20 minut. Dzięki ponownemu zagotowaniu buraków nie mają one tego ziemistego smaku.

Papryka konserwowa


Składniki:
5 kg papryki (może być każda prócz zielonej)
pieprz czarny ziarnisty
ziele angieslkie
gorczyca biała
oliwa z oliwek
czosnek
Zalewa:
4 litry i 1 szklanka wody
2,5 szklanki octu 10 %
5 łyżek cukru
2,5 łyżki soli
Wszystkie składniki zalewy zagotować

Oczyszczoną paprykę podzielić na 4-6 części (można oczywiście na więcej, według gustu). Wkładać w litrowe słoiki. Na dno każdego słoika włożyć: małą (filiżankową) łyżeczkę gorczycy, kilka ziaren pieprzu , 4 ziarna ziela angielskiego, 1 liść laurowy, pół ząbka czosnku. Teraz wkładać do słoików paprykę, ściśle. Na wierzch wlać po łyżce oliwy z oliwek i zalewać lekko przestudzoną zalewą. Zakręcić słoiki, pasteryzować 30 minut. 

Sos pomidorowy 
do pizzy, zapiekanek, wędlin


Składniki:
1 i 1/2 kg pomidorów - słodkich i dojrzałych
2 duże cebule
3 ząbki czosnku
2 łyżki cukru
1 płaska łyżka soli
1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
papryka mielona do smaku

Pomidory, cebule i czosnek oczyścić i zemleć w maszynce do mielenia mięsa. Wrzucić do rondla i gotować mieszając co jakiś czas "od dna", aż uzyska pożądaną konsystencję (kilka godzin). Następnie przestudzić i przetrzeć przez sito, przyprawić i przelać do słoików. Słoiki pasteryzować przez 15 minut. 

Przypominam też pasteryzację w piekarniku, szybko, czysto i bez zabawy.

Smacznego!

niedziela, 9 października 2011

Loki wensleydale.

Pierwszy raz jestem nie zadowolnona z tego co kupiłam w WoW. Chodzi o loki wensleydale. Spodziewałam się czegoś innego.




Na zdjęciach nie wygląda to źle, ale niestety są fragmenty całkowicie żółte, inne są znów szarobure i tak sklejone brudem, że nie sposób tego doprać ani rozdzielić. Inne fragmenty są doszczętnie sfilcowane a całość wygląda tak, jakby ktoś to celowo wymieszał i poplątał. To co zostaje po odrzuceniu odpadów (których niestety jest sporo), jest cienkie i nijakie, choć długie. Zdecydowanie szkoda pieniędzy!!! Niby to tylko 2 funty za 100 gram, ale 2 funty też pieszo nie chodzą. Chciałam spróbować zrobić włóczki z loków, ale widzę, że cała paczka skończy na drum carderze, jako dodatek do battów. Niestety.




Tak wyglądają loki po ufarbowaniu. Może ja się czepiam, ale spodziewałam się grubiutkich i w miarę równych loczków, a nie plątaniny włókien, które czasem w ogóle nie daję się rozplątać.

To na tyle moich zawodów i żali. Pozdrawiam. 

piątek, 7 października 2011

Ruski kołowrotek

Mój Chłop kupił to cudo na Alledrogo, pod nazwą (coś w stylu ) "Kołowrotek do przewijania nici" . A moim skromnym zdaniem to najzwyklejszy kołowrotek silnikowy.

Ponoć ma zatartą jakąś ośkę czy łożysko - w kazdym razie to dla mego Chłopa nie problem, a nawet jakieś tam wyzwanie. Właśnie przyszło Pocztą. Ma z tego powstać przewijarka do wełny - przynajmniej z takim przeznaczeniem owa ruska machina została zakupiona.

Za ilość kurzu uprzejmie przepraszam, czyszczenie i pucowanie będzie przeprowadzone w innym terminie ;)

przód

tył - część silnikowa

kołowrotek zamknięty

czwartek, 6 października 2011

Green, green grass

Jak wpadłam w zielonosci to nie mogę z nich wyjść. Właściwie to nie mam na to ochoty. Przyszła jesień, a mi się kolory "odwróciły" ;) W moich farbowankach króluje w najlepsze, soczyście zielona wiosna ;)

Wełenka wensleydale, farbowana w garze, singielek, 115 gram/ 545 metrów. Mnie się niezmiernie podoba. 






Za to muzycznie jestem dziś całkowicie jesienna.

Dziś wspaniałe wokalistki:  Enya, Lisa Gerrard i Andrea Haugen - Najchetniej powrzucałabym tu całe płyty :D

Enya - Pax Deorum

Lisa Gerrard  bedzie w wydaniu "gladiatorowym", gdyż jej ojczysty zespół - Dead Can Dance tak kocham, że nie umiałam wybrać jednego utworu, czy nawet kilku. Lisa dysponuje niesamowicie rzadkim głosem kobiecym - kontraltem.

Lisa Gerrard - Now we are free



Andrea Haugen - swoją karierę zaczynała w blackmetalowym zespole Emperor, nadal współpracuje z tym nurtem muzycznym, choć solo tworzy muzykę zwaną Neofolkiem. Rasowa wiedźma po szkołach (nie żartuję!). Jej zespoły to Hagalaz Runedance (już nie istniejący) oraz Nebelhexe.

 Nebelhexe - Laguz Within the Lake



Miłego słuchania : )

niedziela, 2 października 2011

Kolory jesieni i wełna massam

Dziś jest mgliście i chłodno, ale do wczoraj pogoda była tak piękna, że zastanawiałam się czy to już Złota Polska Jesień, czy może jeszcze całkiem porządne Polskie Lato. Ale czas leci jak liście z winobluszczu.
Choć te które jeszcze nie opadły zachwycają barwami.







ostatni kielich datury

i jedna z ostatnich kwitnących jeszcze nawłoci

Dzika róża w porannej rosie

Wełna massam

Wełna massam (czasem pisana masham ) to kolejna wełna prymitywna. Nieco podobna do wensa, ale ostrzejsza, bardziej "oścista". Włókna ma grubsze (38-44 mikrony) i niestety gryzie. Za to bardzo dobrze się farbuje i trudno filcuje podczas gotowania. Nadaje się do przędzenia, dzięki długim włóknom - nawet do 40 cm. Jest błyszcząca ale nie tak mocno jak wensleydale.

owce massam

To czesanka z lewej



148 gram/ 292 metry

Dziś pokuszę się też o przybliżenie odmiany metalu (no powiedzmy) zwanej Dark Wave. Najczęściej twórcami tych delikatnych i romantycznych, acz nierzadko mrocznych dźwięków, są muzycy wywodzący się z kręgów metalowych, często wręcz blackmetalowych. Projekty typu Dargaard to poniekąd odskocznie od codziennej "łupanki", poniekąd wyraz wrażliwej duszy twórców. Muzyka niszowa, mało znana, rzadko doceniana, a zdecydowanie na to zasługuje.

Dargaard - Fire's dominion


Dargaard - In Nomine Aeternitatis