sobota, 1 marca 2014

Malarstwo nastołowe stworzone mimochodem


Jak tytuł wskazuje, obrazki zrobiły się same, mimochodem... coś się chlapnęło, coś na tym postawiło, coś przesunęło i są. Niestety totalnie nietrwałe. Czasem na takiej samej zasadzie tworzymy projekty gobelinowe.










10 komentarzy:

  1. Codzienność zaskakuje. Banały potrafią mieć swój artyzm i piękno. Czego nie można powiedzieć o świadomej twórczości niektórych wyuczonych (!) 'artystów'. ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to widzę tak - kolor nie musi mieć formy, może być plamą a mimo to wywoływać jakieś doznania, oddziaływać, powodować zachwyt. Taka jego magiczna natura. Czasem zachwycam się właśnie takimi plamami na stole, tym jak kolory się przemieszczają, mieszają, jak tworzą nowe barwy.

      Usuń
    2. Bo te plamy mają urok i prawdziwość. Mało który człowiek potrafi tak malować, jak natura. Kilka dni temu, stałam jak to ciele, wgapiając się rano, na parkingu w liściasty samochód. Takich liści (dł. ok 1m), to ja w życiu nie widziałam, tak misternie 'cieniowanych', grubością szronu. Jakby ktoś rozwinął mi liściastą tapetę od przednich świateł, do tylnej szyby. Było zbyt ciemno, by zrobić zdjęcie komórką, a biec do domu po aparat .... ahhh, zabiła je proza mego życia i świadomość uciekającego czasu, co się chyba nazywa odpowiedzialność i punktualność. ;-)

      Usuń
    3. Ważne, by mimo ogólnego codziennego zagonienia umieć dostrzec takie piękno :)

      Usuń
  2. W prostocie siła:)pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie! Artyzm mimo woli:-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie grają kolory i kształty

    OdpowiedzUsuń
  5. pomyśleć ze niektórzy na tym zarabiają grube miliony, a my takie arcydzieła gościmy w swoich domach niemal codziennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć nie sztuka zrobić, ale sztuka sprzedać... ;)

      Usuń