Kolejne warsztaty przędzenia na kołowrotku mogę uznać za zakończone z bardzo pozytywnym skutkiem.
Choć nie wszystkim uczestniczkom udało się być na zdjęciu, to w ciągu
tego weekendu, wspólnymi siłami, zaszczepiliśmy bakcyla przędzalniczego
trzem kolejne prządkom. Magdo , Paulo i Grażynko - gratuluję i trzymam
kciuki za dalsze sukcesy.
Trzy ostatnie zdjęcia dzięki uprzejmości Pauli
Jednocześnie informuję, że razem z Agnieszką Jackowiak podjęłyśmy nieśmiałe próby zorganizowania warsztatów wyjazdowych, w Warszawie, oraz warsztatów dla osób zaawansowanych, czyli takich, które przędą już wprawnie i chciałyby nauczyć się jak prząść włóczki fantazyjne, artystyczne czy włóczki cieniutkie.
Wstępnie mogę powiedzieć, że będą to zajęcia głównie manualne, praktyczne, z niewielkim wstępem teoretycznym, ale nad dokładnym przebiegiem będę musiała jeszcze popracować. Jeżeli będzie zainteresowanie to postaramy się zorganizować w stolicy zajęcia i dla początkujących i dla zaawansowanych.
Kiedy? Dostałam właśnie informację, że bardzo prawdopodobny jest termin w weekend 17, 18, 19 kwietnia. Chciałabym wstępnie nadać temat i w ogóle zorientować się w zainteresowaniu, bo wszystko zależy od tego czy zbierze się grupa. Na fb dziewczyny zareagowały bardzo entuzjastycznie, mam więc nadzieję, że pomysł wypali.
Jak tylko będę znała więcej szczegółów to dam znać.
Pozdrawiam :)
Ostatnio widziałam na youtubie jakie cuda można zrobić owijając ozdobną czesankę wokół zwykłej włóczki...to się nie może znudzić nigdy! https://www.youtube.com/watch?v=4_Mu84kn5Sg to tak przy okazji googlowania Ashfordów ;)
OdpowiedzUsuńCorespuny też będą, obowiązkowo. Chociaż czasem nawet na zajęciach podstawowych udaje nam się liznąć ten temat. Masz rację, to się nie może znudzić, bo jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia no i oczywiście dostępność surowców, materiałów, które u nas nie są tak popularne jak w USA czy Australii. Ale dajemy radę ;)
OdpowiedzUsuńKochana, czym paluchi, jak wygram w lotto, to przybywam! :-D
OdpowiedzUsuńTo dla mnie bardzo zajęty już weekend, niestety... Ale jakby co, to w kwietniu poprzedni lub następny mam dostępne. Ew. w maju pierwszy lub drugi po majówce. Na tamte daty zgłaszam akces z wielkim zapałem i trzymam kciuki, żeby impreza nie była jednoweekendowa. A w ogóle to jestem gotowa przybiec z własnym kołowrotkiem w razie czego :)
OdpowiedzUsuńOch, jakby tak w Warszawie, to mi pasuje termin kwietniowy jak najbardziej :) A jaki byłby koszt takich warsztatów dla całkowicie zielonych w temacie?
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie wiem, bo cena zależy tu od kilku czynników, jak będę coś wiedziała to zaraz napiszę.
Usuńteż ciekawa jestem ceny bo chętnie bym spróbowała, kiedyś ( 40 lat temu) próbowałam na babci kołowrotku, ciekawa jestem czy cokolwiek pamietam :)
OdpowiedzUsuńEwa
Jak tylko uzyskam tę informację (to jest działka Agnieszki) to dam znać.
Usuń