sobota, 13 grudnia 2014

Po wyprzedaży...

Powiem Wam, moje czytelniczki, że wczorajsza wyprzedaż przewyższyła moje najśmielsze oczekiwania - nie spodziewałam się, że w ciągu jednego wieczoru cały mój zapas włóczek znajdzie swoich nowych właścicieli. Jest mi z tego powodu bardzo, bardzo miło. Cieszę się też, że nie zostanę z towarem. Oj żeby tak było co miesiąc ;)))

Widzę, że doceniacie moje produkty, wiele osób wyraziło smutek z powodu tego, że kończę działalność. Mi też jest smutno, ale cóż zrobić.

Od stycznia dopada mnie obowiązek płacenia normalnej stawki Zus, czyli 1000 zł z haczykiem, a to przekracza moje finansowe możliwości. Aby zdobyć taką kwotę musiałabym miesięcznie sprzedać ponad 100 włóczek (i nie jestem pewna czy to by starczyło), a aby sprzedać taką ilość mój sklepik musiałby być o wiele większy, co wiązało by się z całkiem innymi sumami włożonymi w towar, który niestety często zalegał na półkach. 

Nigdy nie planowałam prowadzenia dużego sklepu bo mnie na to po prostu nie stać. Niestety prawo polskie nie robi wyjątków w takim przypadku jak mój - czyli osób coś tam sobie wytwarzających (temat poruszany kilkakrotnie przez różnego rodzaju drobnych wytwórców, również na blogach).

Nie ma u nas możliwości dorobienia (kwota wolna od podatku jest jedną z najniższych na świecie i od 2009 roku wynosi niezmiennie bodajże 3091  złotych rocznie czyli jakieś 250 zł miesiecznie) w Anglii jest to na przykład coś koło 10 tysięcy funtów rocznie - czyli 17 razy więcej niż w Polsce. W Niemczech jest to ok 11 razy więcej niż u nas.

Biznes otworzyłam bo przy tak niewielkiej kwocie wolnej od podatku po prostu się bałam, że ktoś się do mnie przyczepi, ale od początku wiedziałam, że może być różnie po tych dwóch latach. Stało się niestety to czego się obawiałam.

Dysproporcja między kwotą wolną od podatku a sumą jaka jest potrzebna do utrzymania nawet najmniejszej firmy jest powalająca. Chyba nasi prawodawcy nie widzą, że w ten sposób pokazują obywatelom, że jeśli mają zarabiać (dorabiać) 500 czy 1000 złotych miesięcznie, to niech lepiej nic nie robią - firmy nie utrzymają, a kwotę wolną od podatku przekroczą i narażą się Fiskusowi. Nie ma w naszym kraju miejsca dla takich biznesów i małych działalności. 

Można by jeszcze wiele pisać na ten temat. Pewnie każdy ma na ten temat swoje zdanie. Rzeczywistość dużego zusu dosięgnęła mnie i tyle. Znam przynajmniej kilka małych biznesików - również wśród blogowych znajomych, które skończyły tak samo. Cóż zrobić.

Pewnie coś tam jeszcze będę farbować na mikro skalę, tak by nie przekroczyć tego wolnego progu podatkowego bo choć 250 złotych to nie majątek, to jednak piechotą nie chodzi. 

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wszystkie zakupy. Nie pozostaje mi nic innego jak brać się za pakowanie paczuszek :) Pozdrawiam

43 komentarze:

  1. Smutne ale prawdziwe to co napisałaś .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, a swoją drogą mam wielkiego smaka na czapki z Twojego bloga, już przędę wełny na ten cel ;) Fajnie, ze podajesz wzory, bo ja jako wiecznie początkująca dziewiarka jestem na to bardzo łasa. Pozdrawiam : )

      Usuń
  2. Witaj, czy dostałaś może mojego emaila?? Wczoraj wieczorem wysłałam 2 wiadomości, ale bez odpowiedzi z Twojej strony.. Zrobiłam też zakupy w Twoim sklepie - udało mi się złapać kilka włóczek.. i to w ostatniej chwili bo miałam je w koszyku, a po chwili jak odświeżyłam to już znikneły.. więc nie jestem do końca pewna czy to za co zapłaciłam dostanę :(
    Bardzo proszę o kontakt i odpowiedź na emaila.
    Dziekuje i pozdrawiam.
    Majalena

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mi bardzo przykro, że musiałaś zamknąć swój sklep. Zdążyłam zakupić(nie ostatnio) dwie włóczki, które wzbudzają zachwyt za każdym razem jak mam robótki na sobie. Podczas ostatniej wyprzedaży zastanawiałam się za długo i wyprzedziły mnie koleżanki. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała możliwość pracować na twoich włóczkach, które były przecudnej urody. Wszystkiego dobrego ci życzę na przyszłość. I mam nadzieję, że to będzie przyszłość dziewiarska!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc to ja sama nie wiem co będzie dalej. Tak jak mówiłam wcześniej, pewnie od czasu do czasu pojawią się jakieś farbowanki, ale w tej chwili sama nie wiem jak to będzie. Lubię to robić i sprawia mi to przyjemność, więc kto wie, może wymyślę jakieś rozwiązanie. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Tak, nasza rzeczywistosc jest bardzo smutna w tym temacie. Dlatego uważam, że powinnaś dalej prowadzic swoją działalnośc, bo cudowne są Twoje wełenki, ale może właśnie działalnośc zarejestrowac za granicą. Tutaj pracowac i sprzedawac, a podatki płacic za granicą. Taka ostatnio jest praktyka szczególnie wśród małych firemek. Niestety, sytuacja zmusza nas do tego... Ja też kiedyś (7 lat temu) z tego samego powodu zamknęłam swój sklep internetowy z rękodziełem. Niebawem natomiast opuszczam nasz kraj, może tam będzie lepiej... Liczę na to. A Tobie życzę wszystkiego najpiękniejszego i pomyśl proszę o rejestracji firmy za granicą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę nad tym . Myślę też od kilku lat o opuszczeniu naszego kraju. Chyba jestem poniekąd patriotką i do tej pory zawsze jakoś wybierałam życie na miejscu, ale jak patrze jak sobie dziewczyny na zachodzie dobrze radzą w tej samej branży, to aż mi się serce kaje, że u nas to tak ciężko idzie. Mam wielki dylemat który może kiedyś skłoni mnie do opuszczenia Polski. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Ja też bardzo żałuję, że zamykasz firmę. Rozumiem powody, ale żal mi, bo masz wyjątkowy talent i wyczucie koloru, który sprawia, że Twoje wełenki są wyjątkowo ładne. Mam nadzieję, że będziesz przynajmniej farbowała wełnę dla siebie, bo szkoda TAKIEGO talentu.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla siebie to na pewno, nie ma innej opcji, bo sprawia mi to wyjątkową przyjemność. Nie bardzo mam jeszcze pomysł jak to wszystko ciągnąć dalej, ale pokazywać na blogu co fajnego zrobiłam nikt mi nie zabroni. Jakoś mniej więcej już się urządziłam w nowym domu, więc może skupię się po prosu na robieniu rzeczy które mi się podobają. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Tysiu, no co mam powiedzieć - żal po prostu, ze u nas to zawsze d... z przodu. mam nadzieję, że znajdziesz rozwiązanie dla siebie i dla klienteli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy znajdę, troszkę mi skrzydełka opadają i mam takie poczucie, by się na to wszystko wypiąć, by znaleźć coś co mi przyniesie kasę a nie koniecznie przyjemność. Wiem, szkoda. Ale co zrobić, wiecznie wierzyć, że w końcu będzie lepiej... A powiedz co u Ciebie, jak pasmanteria?

      Usuń
  8. :(( - jak ja dobrze wiem o czym piszesz, a najgorsze że nic nie zapowiada jakąkolwiek zmianę.
    Serdecznie pozdrawiam z nadzieją, że będzie Cię więcej w tym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nic nie zapowiada zmiany, politycy mają lepsze zajęcia, na przykład samemu kombinować jak wlezie... Np. kwota wolna od podatku nie zmieniła się od 2009 roku a wcześniej została podniesiona o 2 złote!!! W sprawach działalności gospodarczej nie zmienia się nic. Czy warto być uczciwym? Wiem, tak większość z nas wychowano, takie kanony nam wpojono, tylko to były inne czasy. Coś we mnie pęka i chyba trochę wewnętrznie skłaniam się ku anarchii ;)

      Usuń
  9. ja tylko mogłam obserwować jak znikają Twoje cudne wełenki ze sklepu, co 5 min odśwież i po kilkunastu min było po ptakach! szkoda, że to co napisałaś jest 100% prawdą... nigdzie nie widziałam tak cudnych wełenek jak u Ciebie. Żałuję, że nigdy nie mogłam zakupić choć jednego precelka... mam nadzieję, że nie przestaniesz farbować mimo wszystko!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, bardzo Ci dziękuję za te słowa. Wcześniej, przed tą wyprzedażą myślałam, że robię coś, co nie jest wystarczająco dobre. Towar trochę schodził ale przynajmniej w 2/3 - 3/4 leżał na pułkach. Teraz patrzę na to trochę inaczej, jest przynajmniej kilka aspektów, które były powodem tego, że włóczki nie schodziły w jakimś zastraszającym tempie - tak jak to się dzieje u Amerykanek czy Angielek. U nas nie Ameryka... Cena, na którą w dużej mierze składały się Zusy, Vaty i sraty, była po prostu za wysoka. Paranoją jest to, ze nie mogłam jej więcej obniżyć, bo pracowałabym za darmo... Ot i cały problem. Tak wygląda całe nasze należenie do Europy, ceny są może i europejskie, ale zarobki chyba raczej azjatyckie.

      Usuń
  10. Zawsze mi się bardzo podobały Twoje wełny, miałam przyjemność z nich dziergać.
    Czasami tak jest, że w życiu coś się zmienia... Życzę by udało Ci się dobrze wybrać bez rezygnowania z siebie....
    Co do działalności rękodzielników mam polne obserwacje: lepiej nie robić nic. Jeśli się mylę poprawcie mnie. Kogoś, kto trzyma w ręku szydełko, druty, wrzeciono, po prostu nie stać na polski zus.
    Co do kwoty wolnej... Nie jestem pewna jak to się stosuje, ale kiedyś słyszałam taką interpretację, że każda czynność wykonywana z zamiarem sprzedaży, jest działalnością gospodarczą ( więc należy zapłacić zus itd.) nie ważne ile razy (raz, czy dwa np.) i za jaką kwotę, więc chyba zostaje tylko umowa o dzieło? Jeśli się mylę poprawcie mnie.
    @bogaczka: a jak otworzyć działalność jako rękodzielnik za granicą mieszkając w Polsce? Może podzieliłabyś się swoją wiedzą na ten temat? Może być na maila (iris.dearco(at)gmail.com). W Niemczech np. żeby zarejestrować działalność musisz być tam zameldowana, a zameldować się możesz przebywając więcej czasu tam niż w Polsce. Kiedyś Cejrowski o tym mówił w swoim programie... W Peru pani zrobi pierożki, ma ich za dużo stanie na ulicy i sprzeda, u nas musiałaby najpierw założyć działalność... Załóżmy stowarzyszenie wzajemnego wsparcia rękodzielników ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iris, niestety nie wiem jak to praktycznie wygląda, ale wiem, że coraz więcej firm wynosi się z Polski. Znam sporo już osób w swoim otoczeniu, które przenoszą swoje firmy głównie do UK. Na pewno dużo informacji na ten temat jest w necie, chociażby tu http://www.pawelkurnik.pl/finanse/polskie-firmy-masowo-przenosza-dzialalnosc-gospodarcza-na-wyspy-brytyjskie

      Usuń
    2. Dziękuję...tylko tutaj to nie wygląda pocieszająco, wspomina się o Sp. Z o.o., co raczej nie jest formą dla rękodzielników o "Jest tylko jeden haczyk, gdy spółka tylko formalnie ma siedzibę w innej jurysdykcji podatkowej, a faktycznie prowadzi działalność w Polsce, nasz fiskus może uznać, że jej dochody powinny być opodatkowane w Polsce. Dlatego należy otworzyć oddział w Polsce np. w postaci Sp. z o.o. Wtedy tak naprawdę jedyną działalność zarobkową wykonuje tylko oddział w kraju, gdzie również znajduje się ośrodek życia przedsiębiorcy."

      Usuń
    3. Z ilości firm prznoszących się tam wnioskuję, że mimo haczyków jednak warto.
      Mnie najbardziej przekonuje kwota wolna od podatku, to jest 10 tys. funtów (50 tys.zł) . Zarabiasz - płacisz podatek, nie zarabiasz - nie płacisz. I jeszcze dochodzi łatwośc założenia działalności - kilka minut w internecie... A kontrola urzędu skarbowego polega na tym, że jeśli zrobis jakiś błąd, to oni są od tego, żeby Ci pokazac jak go naprawic i w przyszłości uniknąc. Pytają także jak Ci pomóc, żeby pracowało Ci się lepiej i efektywniej. INNY ŚWIAT ???

      Usuń
    4. Tak, lepszy świat... :)( a co z ubezpieczeniem?

      Usuń
  11. Justyna, to naprawdę smutne, jak wykańcza nas nasze państwo :(
    Wiem coś o tym, bo i mnie zeżarły zusy.
    Od stycznia mam zawieszoną działalność i jestem na naszym, polskim, głodowym zasiłku.
    Oczywiście działalność wspierająca bezrobotnych prowadzona przez PUP-y to czysta kpina.
    Przez prawie rok nie otrzymałam ani jednej oferty.
    Banda biurokratów...

    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izo, wiem, myślę o Tobie i pamiętam, że Ciebie to samo spotkało. Chyba obie nie mieścimy się w tym dziwnym kraju. Jeśli Człowiecze nie generujesz milionowych zysków dla państwa to jesteś niepotrzebny. To i tak cud, że jesteś na zasiłku, ja nic nie dostanę. Pozdrawiam również.

      Usuń
  12. Określenie, że uczciwość nie popłaca, ma wiele zastosowań, niestety. :-(
    Jak piszecie, dorabianie na małą skale przez wszystkie 'zusy, srusy' praktycznie wykończa każdego. Przy takiej okazji, trudno się dziwić, że ceny produktów są wysokie, a to z kolei blokuje znacznie ich sprzedaż. Zamknięte koło absurdu.
    W takich sytuacjach i mnie się w głowie kłębią myśli, że o ile nie podoba mi się praktyka przepychania 'na lewo', czy przez 'zaagranicę', przypuszczalnie z tych samych powodów, co i Tobie, to jednak chwilami, nie dziwi. Jak pisze Iris, są kraje, gdzie bez problemu możesz sprzedać to, co wyprodukujesz. I to też kraje europejskie. Rozumiem dbałość o higienę, zdrowie, etc, ale w jednym miejscu popadamy w skrajności, w drugim mamy mamy takie duże luki prawne,że trudno uwierzyć, jak legalnie można 'naciągać' paragrafy.
    W tym tygodniu odwiedziłam medycynę pracy, z racji wygasającej mi 'zdolności' 4 letniej do pracy (okulista - wymóg przy pracy z monitorami ekranowymi). Coś normalnego u nas. I jakie wielkie oczy zrobiłam, gdy od osoby pracującej w Ir Pn dowiedziałam się, że tam niczego takiego nie ma. O ile bardzo się tym nie zdziwił, gdy pracował przy produkcji mebli drewnianych, o tyle, gdy był przy produkcji sera, to już jednak trochę mu nie pasowało. Owszem, mieli restrykcyjnie przestrzegany nakaz odzieży ochronnej, ale żadnych badań.
    Jakby na to nie patrzeć, dalej trudno jest uczciwie utrzymać się z tego, co się naprawdę lubi. Szczęśliwy ten, któremu to się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie chcę i nigdy nie chciałam przepychać niczego na lewo. Wydaje mi się to w pewien sposób po prostu trudne, nie chodzi nawet o moralność, ale o zwykły ludzki strach. Po co sobie robić problemy? Ale w przypadku w którym nie możesz sobie zarobić parę groszy, bo dowalą Ci takie "ciężary", że jeszcze zamiast dorobić to do wszystkiego dokładasz, to w głowie kłębią się myśli, by olać to wszystko i robić tak by Ci było dobrze. Mój szwagier ostatnio powiedział, że taki Anglik nie pozwoliłby sobie moralnie na oszukiwanie własnego państwa... Ale takiego Anglika na to stać, nie musi sobie od ust odejmować by zapłacić za Zus czy inne świadczenia.... Czasem człowiek po prostu nie ma wyjścia. Może dlatego Polacy uchodzą za kombinatorów

      Usuń
  13. A nie masz możliwości, aby przepisać na kogoś swoją działalność? Słyszałam o kilku takich przypadkach. Żona prowadziła sklep, po dwóch latach sklep prowadził już mąż, a ona pomagała. Jako osoba z najbliższej rodziny mogła to robić bez żadnych dodatkowych zusów, natomiast Ty mogłabyś zostać zatrudniona na jakąś część etatu, jeśli byłby to ktoś spoza najbliższej rodziny. Składek na emeryturę będziesz miała mniej odprowadzanych, ale staż pracy będzie Ci się liczył i ubezpieczenie zdrowotne też będziesz miała. To takie polskie kombinatorstwo, ale tak niestety trzeba sobie w Polsce radzić.
    W przeciwnym wypadku pozostaje tylko Anglia, tam jest raj dla małych działalności. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mam jeden pomysł.
      Pomyśl o skontaktowaniu się z jakimś sklepem internetowym i dostarczaniu im włóczki nawet na umowę o dzieło. Od umowy o dzieło nie ma odprowadzanych co prawda żadnych składek, ale możesz się legalnie rozliczać z urzędem skarbowym. No i ubezpieczenia zdrowotnego też nie ma. :(
      Nie wiem, jak wygląda Twoje życie zawodowe, ale jeśli byłabyś na etacie i prowadziła dodatkowo działalność, to z działalności płaciłabyś tylko składkę na ubezpieczenie zdrowotne. To takie luźne przemyślenia, jak rozwiązać problem. Trzymam kciuki. :)

      Usuń
    2. Lub zarejestrować firmę na np. mamę jeśli jest na emeryturze, płaci tylko składkę zdrowotną ok. 260 zł. (tak samo jest jeśli jest się zatrudnionym na umowę o pracę i zakłada się działalność). A swoją drogą szkoda, że trzeba kombinować jak chciałoby się uczciwie. Cała przeszkodą jest ten cholerny ZUS, ok. 1150 zł a od nowego roku znowu podniosą.
      Szkoda, że tak się stało, życzę jednak powodzenia :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  14. A jakie warunki trzeba spełnić w takiej Anglii? To jest możliwe mieszkając w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że są firmy dostarczające adres, na który można zarejestrować firmę. Pomagają też z rachunkowością i rozliczaniem się z ichniejszym urzędem skarbowym. Tylko niestety, nie wiem, jakie są koszty takich usług.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. :) pozdrawiam

      Usuń
  15. Szkoda, choć doskonale rozumiem przeszkody, o których piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest właśnie nasze "opiekuńcze państwo". Ja również musiałam zamknąć swoją firmę, bo nie wyrabiałam na koszty, a wręcz dopłacałam do interesu, a na życie po odliczeniu wszystkich kosztów zostawało mi 200 - 300 zł. Po dwóch latach nie było sensu ciągnąć tego dalej - podwyższona składka ZUS zrujnowałaby mnie całkowicie. W dodatku, gdy zarejestrowałam się do Urzędu Pracy, nie należał mi się nawet ten głodowy zasiłek, bo w ramach ZUSowskiej ulgi nie płaciłam na ten fundusz. Zostałam z niczym.
    Z każdej strony wiatr w oczy...
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie będzie mi przysługiwał żaden zasiłek... Na szczęście kombinuję jak mogę i dawno już przestałam się oglądać na to, że ktoś mi coś da. Nie do końca się z tym wszystkim godzę, ale... co zrobić, wyjechać i szukać chleba w obcym kraju... ? Sama nie wiem.

      Usuń
  17. Powtarzam to co inne, szkoda, żal, bo niteczki piekne. Jest taka mozliwośc, sprzedaży "od czasu do czasu" w "niewielkich ilościach" i zysk wpisuje się się jako dochód. Nie powiem dokładnie, bo ja nie bardzo mam do takich rzeczy glowę (tj pamięć i rozumienie).Niedawno było o tym w TVN Biznes.Może coś w taki sposób????Ja bym chciała czasem (tzn, chciałabym często tylko ten sponsor...:Powodzenia mimo wszystko

    OdpowiedzUsuń
  18. Zbyt późno dotarłam do Twojego sklepu i już nie zdążyłam skorzystać z jego cudownego asortymentu. Przykro mi. Polskie ustawodawstwo takimi przepisami zmusza wielu do przechodzenia w szarą strefę, niestety.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to to są święte słowa. Mój Chłop już się "zbuntował" i stwierdził, że on złodziejom złamanego grosza nie zapłaci.... Jak będzie to się okaże, ale nastroje są średnie. Szkoda, ze nasze państwo chce od razu chapać miliony i nie zwraca uwagi na przysłowie "grosz do grosza a będzie kokosza... " Drobnych wytwórców są tysiące, gdyby stworzyć im normalne warunki do prowadzenia swoich małych biznesów, to może nasz kraj byłby bogaty... może na swoją własną miarę ale jednak. Pozdrawiam

      Usuń
  19. Pozwoliłam sobie napisać wiadomość na podany e-mail

    OdpowiedzUsuń
  20. Oraz napisałabym do pasmanterii internetowych e-dziewiarka, biferno, magicloop, 3ściegi ( to mój :P) o wpółpracę z tymi sklepami wiem że autorskie włóćzki znajdują się w europejskich sieciówkach dlaczego u nas by tak nie zrobić? sama miałam Ci zaproponować współpracę, ale jestemw fazie rozkręcenia sklepu i odwlekałam :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Marzę o tym, aby otworzyć maleńki sklepikz wełenkami, akcesoriami dziewiarskimi, a pośród tych nitek organizować warsztaty rękodzieła i spotkania rękodzielniczek. Co mnie powstrzymuje? Ano własnie to, co powyżej zostało napisane. I tak chodzę z tym moim niezrealizowanym marzeniem. Żałuję, że zostałaś przez życie zmuszona do zamknięcia sklepiku, cieszę się, że udało mi się jeszcze zrobić ostatnie zakupy u Ciebie. Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  22. Przykra sytuacja. Tysiu cieszę się, że miałam okazję stać się posiadaczką części farbowanych przez Ciebie cudeniek. Co do naszego kochanego państwa i haraczy jakie musimy mu oddawać - ja akurat pracuję na etacie, a dodatkowy zarobek to dla mnie umowy o dzieło. Przed założeniem jakiejkolwiek działalności powstrzymuje mnie właśnie wysokość zusu. Pracę mam jaką mam ale dzięki niej widzę ile drobnych działalności się zakłada, ile wytrzymują i jak wykańczają je nie tylko podatki i ubezpieczenia ale też czynsze zawyżane często sztucznie przez banki zajmujące część lokali w danym budynku. Mam wrażenie, że w naszym kraju wszystko albo jest byle jakie albo się nie opłaca, a jak ktoś chce robić coś fajnego co kocha i co robi dobrze to jest sprowadzany do parteru i mielony przez naszą biurokrację. Szkoda ;(

    OdpowiedzUsuń