W związku z tym, że z początkiem przyszłego roku zamykam swoją wełenkową firmę (z kilku różnych powodów) obniżyłam ceny wszystkich wełenek o 25 %.
Promocja trwać będzie do końca roku. Po nowym roku nie będzie już moich włóczek. Pewnie będę gdzieś jeszcze funkcjonować, ale to już hobbistycznie i na bardzo małą skalę.
Tak więc jest to ostatnia szansa na zakupy u mnie i to w promocji. Może ktoś zechce zrobić sobie świąteczny prezent :)
Zapraszam http://pl.dawanda.com/shop/YarnAndArt
Pozdrawiam serdecznie
Justyna
Jaka szkoda! A tak lubiłam do Ciebie zaglądać i kupować. Pozdrawiam gorąco i świątecznie.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda... ale za to zmobilizowało mnie to do zakupów u Ciebie :-) Zrobiłam sobie prezent pod choinkę - dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Czekałam na Twoje nowe włóczki:) .... i udało mi się kupić:-D .... szkoda tylko że to pierwszy i ostatni raz:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To ja już lece na zakupy!!!
OdpowiedzUsuńJak przykro, że nie będzie Twoich niteczek. A może jednak....Powodzenia
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam! W sklepie pustki!
OdpowiedzUsuńKurczę, niedobrze, że to tak. Bo ja właśnie myślałam, czy by nie wejść w świat "wełenkowych" biznesików. I masz! Aż strach kiwnąć palcem :-(
Aldonko, wiesz, spróbować zawsze możesz. Przez pierwsze dwa lata prowadzenia działalności są obniżone zusy, a potem się okaże co dalej. Pozdrawiam :)
UsuńMnie też przykro, że niestety wychodzi przeważnie tak samo. :-(
OdpowiedzUsuńPewnie wrednie to zabrzmi, co teraz napiszę, ale nie rozumiem dlaczego utrzymują się gorsze biznesy. Gorsze jakościowo wyroby mają się lepiej, bo są tańsze ? Przecież nie zawsze są tańsze. A amatorów mają.
Dziiiiiwny jest ten świat...
Fajne to, że w sklepie już pustki. Chociaż z drugiej strony, bardzo mi szkoda.
Można by się rozpisywać na temat tego, czy to się mogło udać czy nie, ale ogólnie powiem tyle, że przepisy prawa "mordują" takie małe biznesy. Podatki, vaty, zusy itp - to wszystko zawyża ceny i sprawia, że produkty zamiast się sprzedawać, leżą na półce. Ta wyprzedaż jest dla mnie dowodem na to, że cena ma kolosalne znaczenie, a ona to w dużej części "ciężary" nałożone na każdego nawet najmniejszego przedsiębiorcę przez państwo. Sama włóczka (baza) też nie jest tania. Wszystko miało by rację bytu może w Anglii, czy Stanach, gdzie dla ludzi zakup w takich cenach nie jest może aż tak dużym wydatkiem, albo przy o wiele większej skali (kilkaset artykułów). Tak sobie myślę, że może napiszę coś na ten temat w innym poście. Cieszy mnie bardzo to, że wczoraj wszystko się sprzedało, ale jednocześnie smuci, bo daje mi samej dowód na to, że moje włóczki się podobały, ale były za drogie, choć mój dochód z nich nie był wcale wysoki.
Usuńale gdzie te wełenki!!! bo ja ich nie widzę :(
OdpowiedzUsuńWszystkie poszły...
Usuńale ja się nie zgadzam, jak to :(
UsuńDzień Dobry Pani Justyno,
OdpowiedzUsuńWłaśnie odebrałam przesyłkę z cudnymi precelkami od Pani. Jestem pod wielkim wrażenie. Włóczki są cudne. Tylko praca powstrzymuje mnie przed wrzuceniem ich na druty;)
pozdrawiam i dziękuję Joanna