sobota, 23 lipca 2011

Firestar - Iskierka, w wykonaniu własnym

Przy okazji komponowania ostatniego zamówienia w WoW, zainteresowałam się włóknem nylonowym z myślą, czy a nóż nie da się z niego zrobić tego, co Amerykanki nazywają FIRESTAR, a co stanowi dodatek do wielu batt-ów i włóczek artystycznych sprzedawanych na Etsy. Powiem z góry, że pomysł był trafiony.

Włókno ma nazwę Super Bright Trilobal Nylon

Wyczytałam na stronie Jacquarda, że farby Acid Dyes, których używam, nadają się do farbowania nylonu, ale nie każdego. Pozostało więc zaryzykować i wypróbować. Nylon w wersji surowej, to białe włókno, błyszczące i w zasadzie niczym szczególnym się nie wyróżniające. Takie sobie świecące włoski.
Pofarbowałam je tradycyjnie, w parowniku, na kolor fiksji i wyszło pięknie. Kolor jest intensywny, farba w całości wchłonęła się, żadnych zacieków, brudzenia wody i zmywania się farby.



Uzyskany firestar postanowiłam (jako że nadmiarem cierpliwości w dziedzinie eksperymentów włóczkowych nie dysponuję ;) ), wypróbować w praktyce. Efekt końcowy to mieszanka merino, alpaki i właśnie firestaru. Włóczka ma 114 gram i 119 metrów.





Na trzech ostatnich zdjęciach, po ich kliknięciu i powiekszeniu, widać wyraźnie efekt jaki daje firestar - "jedwabne" błyski.
Zachęcam Was do eksperymentowania :)

Dorzucam jeszcze cieplutkie fotki "iskierki" pofarbowanej na różne kolory.


7 komentarzy:

  1. Bardzo ładny dodatek. I ładnie połączyłaś kolory.Czy firestar jest mięciutki ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, jest bardzo mięciutki i trochę lejący. Coś miedzy jedwabiem a moherem - tak na moje odczucie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nylon, kurcze... pewnie odrzuciłabym z definicji włókno, a tu taki efekt. :) Fajny, pastelowy grubasek. No i kolorki na dolnych zdjęciach prawie tęczowe. Widzę, że wróciłaś do kołowrotka. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No... nylon kojarzy się (przynajmniej mi) z "napotnymi" ciuszkami z minionej epoki;)

    Wróciłam, wróciłam, te kilka dni odpoczynku spowodowały, że mam jeszcze więcej pomysłów i mniej czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Mnie się niestety wszystkie sztuczne włókna tak kojarzą, a to przecież błąd w myśleniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, to i czasy się zmieniły i technologia, a doświadczenia pozostały. Zresztą tu nylon jest tylko dodatkiem, więc nie ma szansy by włóczka miała cechy niegdysiejszych ciuszków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne. Popadamy często w skrajności od sztuczności w naturalność, a przecież formy pośrednie złe nie są. Mogą nawet mieć lepsze właściwości w zależności od potrzeby i zastosowania.

    OdpowiedzUsuń