czwartek, 13 października 2011

Winobranie



Winobranie u nas zawsze odbywało się w ostatnim tygodniu października, gdy to już jest po pierwszych przymrozkach a winogrona nie mają już liści. Wtedy grona łatwiej się zrywa. Ale niestety w tym roku jest inaczej. Setki szpakowatych potworów dopadły dziś nasze winogrona, wiec aby nie obejść się smakiem, musiałam rzucić wszystkie zaplanowane czynności i obrywać winogrona. Potwory już zdążyły nadszarpnąć zbiory i upstrzyć liście. Ale gdyby im tylko nie przeszkodzić, to jutro już nie byłoby czego zrywać. Takiej ilości szpaków chyba w życiu nie widziałam.

No ale już spora część owoców zebrana i uchroniona przed tą skrzydlatą szarańczą! Grona są piękne i dorodne, jak widać na zdjęciu powyżej. Nie jest to jakaś wybitnie cudowna odmiana jeśli chodzi o walory konsumpcyjne, gdyż w smaku kuleczki są dość cierpkie ze względu na dużą zawartość garbników, ale na wino, zwłaszcza wytrawne - rewelacja!

Dziś wieczorem będzie robienie winka, a zimą i na wiosnę, czynność jeszcze przyjemniejsza czyli degustacja tegoż. Jak co roku celowac będę w wino jak najbardziej wytrawne - czego nie łatwo dokonać -  nie lubię słodkich win. Nastaw przygotowuję z moszczu gronowego (wszystko razem z łupinkami),  wody i  niewielkiej ilości cukru oraz "matki drożdżowej", po czym po 2-3 tygodniach przecedzam całość i zostawiam tylko część płynną.

Wino przygotowuję na bazie szlachetnych drożdży winiarskich (w tym roku Burgundy i Bordeaux), a więc przed zmiażdżeniem owoców i umieszczeniem moszczu w butlach, owoce dokładnie parzę wrzątkiem, dla pozbycia się dzikich drożdży znajdujących się na skórkach. 

Potem to już tylko pilnowanie bąbelkowania, dosypywanie cukru, dolewanie wody, zlewanie wina znad osadu i cierpliwe czekanie na efekty. Oj będziem się alkoholizować ;) i to ekologicznie, bez siarki i sztucznych barwników oraz konserwantów. Samo zdrowie :)

A tak w jesiennych promieniach słońca prezentuje się sumak


Dla klimatu i przeciwwagi "Deszcz jesienny" Staffa w wykonaniu Cemetery of Scream
Niestety tylko w postaci linków do "wrzuty" bo na youtube nawet tego nie ma.



12 komentarzy:

  1. Brzmi pysznie. Na pewno dobre takie domowe wino bez żadnych sztuczności :) moja babcia robiła kiedyś wino z wiśni, ale byłam wtedy niestety za mała by go skosztować

    OdpowiedzUsuń
  2. o ile dobrze pamiętam i nie pomyliłam wina z nalewką, ale wydaje mi się, że było to jednak wino

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie na winogronie mama znalazła dziś grono :) dwie niebieskie kulki :) Wiec idzie do wykopania :) Winko na pewno będzie wyborne :) Ale to się okaże po Twoich zimowych postach , gdy literki będą Ci się plątać :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże.... jak ja nie mogę się doczekać wjazdu na swój ogródek, po winogrona w tym roku słodkie. W sobotę ostatni dzień pracy......

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy czujemy się zaproszeni na zimowe winko.Trzeba było tak ładnie go nie opisywać a teraz masz nieproszonych gości.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nono... teraz tylko cierpliwości Wam potrzeba. ;-)
    A jak plony tegoroczne ?

    OdpowiedzUsuń
  7. A czujcie się zaproszeni, tego wina będzie tyle, że wszyscy zdążą popróbować.

    Plony są całkiem całkiem. Trudno mi powiedzieć ile tego jest w litrach czy kilogramach, na razie nastawiłąm jedną butle, reszta będzie jutro + kolega, który się zapowiedział na winobranie + sąsiad, który korzysta co roku. Słowem pokłady nieprzebrane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. sądziłam, że zaprezentujesz efekty farbowania w soku z winogron :) Zapewne wyszedłby ciekawy efekt...
    U nas już chodzi jeden baniak i straszy dzieci bulgotaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zna ktos jakis sposob na przeslanie chocby kilku krolpi tego wina za morze ?
    Chetnie sprobowalabym domowego wina....
    Sciskam mocno Tyniu ! i podziwiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Ann007 - nie farbuję metodami naturalnymi, w wywarach, kompletnie mnie to nie kręci. Farbuję tylko barwnikami syntetycznymi.

    Alinko, z tego co wiem, do stanów nie wolno wysyłać żadnej żywności. Mogę Ci wysłać butelkę, ale prawdopodobnie i tak do Ciebie nie dojdzie bo ją na cle zatrzymają.

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie też już bulgoczą wszystkie butle (w sumie 45 litrów). Tym razem chcielibyśmy osiągnąć wino gronowe półwytrawne :-) Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziś w nocy wino nie dało mi spać - trzymam pierwszą butlę w sypialni bo tu najcieplej. Zapowiada się bardzo burzliwa fermentacja - tak od pierwszej nocy wino szaleje.

    Pozdrawiam wszystkie miłośniczki tego domowego trunku :) i dziękuję za miłe komentarze :)

    OdpowiedzUsuń