Puki co nie mam manekina, a nikt nie chce pozować, więc szal pokazuje "jak się da".
Szal jest dwustronny, więc można go nosić dowolnie, nie ma przodu i tyłu.
Szal odważny kolorystycznie, lecz klasyczny od strony materiałowej - jest tu tylko wełna merino.
Poczyniłam też pewne drobne, acz udane, eksperymenty z jedwabiem (nunofilcem). Na razie jeszcze nie mam nic do pokazania, ale z czasem pewnie to nadrobię.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są bardzo miłe i motywują do dalszego działania.
Woooow ARBUZ! To znaczy ta strona czerwona, od razu zobaczyłam motyw arbuza :D Super! Sezon na arbuzy w końcu w pełni! A głodnemu na arbuzy tylko jedno w głowie ;)
OdpowiedzUsuńJak ja strasznie zazdroszcze tego wyczucia kolorów i umiejętności ich połączenia. Mi to w ogóle nie wychodzi :(
Myślę, że to wyczucie kolorów z czasem przychodzi. Jak zaczynałam farbować, to też mi nie szło, jakoś tak bałam się różne kolory łączyć, albo kicha wychodziła, ale to się zmienia. Się człowiek napatrzy na różne rzeczy i kolory w głowie zostają. Ważne żeby eksperymentować.
UsuńTak - arbuz, podpiszę się pod Lady, też mam takie skojarzenie. Uwielbiam je ! :-)
OdpowiedzUsuńDwustronność pomysłowa. Wełenka niewiele przenika między stronami - na stronie czerwonej, na zdjęciach - w ogóle nie widać niebieskości i fajnie.
Szal na pewno będzie ciepły.
Kusi mnie pytać o szorstkość, bo dla mnie merynosy sfilcowane tak się właśnie kojarzą. Tyle, że sama wiem, że merynos merynosowi nie równy, a ja właśnie jakoś tak początkowo miałam te 'hiszpańskie', a Ty zapewne masz bardziej delikatne, bo filcujesz czesankę, którą kupowałaś co przędzenia, prawda ? Poza tym, odczucie szorstkości, czy miękkości obiektywne nie jest. :-)
Czekam na efekty z jedwabiem. ;-)
Mnie się bardzo podobają okrycia wierzchnie, czapki, kapelusze ale też i kurtki, ale też i kapcie, czy torby.
Może być i arbuz :) przynajmniej jednostronnie ;) Kolory jednak trochę przeniknęły, nie widać tego na zdjęciach, realnie widać bardziej. Ale co zrobić.
UsuńA szorstkość... wiem, że są różne wrażliwości skóry, mnie nie gryzie, jest milutki. A czesanka angielska, delikatniejsza niż ta, jaką kiedyś w Polsce kupiłam, ale przecież u nas można dostać różne czesanki, więc trudno mi się do czegoś odnieść. Mikronów 23, standard.
Piękny szal:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńJestem fanką filcu, zawrotu głowy dostaję jak patrzę. Ten szal baaardzo mi sie podoba. Kolorystycznie dla mnie jest bardzo super. Może dlatego, że lubie troche szaleństwa, a może i nie dlatego. Czekam na dalsze, z duzym zainteresowaniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi tu gościć fankę filcu :) I dziękuję za komplementy pod adresem szala :) Ja szaleństwa lubię czasami, musi być w nich coś jednak z harmonii, nie może być całkiem chaotycznie. Pozdrawiam
UsuńNie ważne jak go nazwiemy, efekt jest piorunujący. Ładnie ufilcowany. Ja mam doświadczenie tylko z merynosem australijskim 18 mikronów. Nosiłam zimą szalik i zapewniam - nie gryzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Ewa
Piorunujący jest, to prawda, trudno go nie zauważyć ;) Ja akurat z australijskim merynosem doświadczenie mam żadne, ale teraz coś robię z 18-stki, będę mogła porównać obie miękkości. Pozdrawiam :)
UsuńA ja w pierwszej chwili zobaczyłam arbuza... i już moje ślinianki zaczęły intensywniej pracować, kiedy na kolejnych zdjęciach okazało się, że po drugiej stronie od czerwoności nie ma zielonej skórki tylko niebiesość... Genialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ślę
Zieloności też tam ciut jest (żółtej zieloności), ale w zasadzie jako dodatek. Z bliska tez bardziej widać dodatek pomarańczu. Robiąc go w ogóle nie widziałam w nim arbuza, więc nie pomyślałam, że można by zieloną skórkę zrobić. Serdeczności :)
UsuńNo właśnie od tej czerwonej strony jest ciut zieloności, dlatego myślałam, że po drugiej stronie będzie skórka ;) W każdym razie jest ekstra :D
UsuńA dla mnie to ślimak morski z dalekiej Australii w filcowym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńO, ciekawe skojarzenie :) Może być i morski ślimak :)
UsuńSzal jest bardzo ciekawy!!!Tylko się zastanawiam czy on jest miękki do noszenia ? Czy nie gryzie ? Bo wygląda przytulnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
ps.szaro-pomarańczowa wełna mnie zachwyciła!!!!!
Tak jak pisałam Asi - mnie nie gryzie, ale ja nie jestem chyba jakoś wybitnie wrażliwa na wełnę.
UsuńP.s. mi ta szaro-pomarańczowa też się bardzo podoba :) Dziękuję.
Ale piękne kolory!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOdważnie cudny. Szkoda, że się odważny człowiek nie znalazł, żeby go zaprezentować, bo te układające się w fale brzegi na pewno pięknie by się też ułożyły na organizmie (w końcu człowiek ma szyję, a na jej obu końcach większą objętość)i dopiero widać byłoby cały jego urok:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, szal wygląda nieco flakowato, tak "w powietrzu". Muszę zainwestować w manekina.
UsuńPiękna "Żarówa", widać jaki mięciutki jest :) Pokazuj efekty z jedwabiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jedwab pewnie wkrótce. "Modlę się" nad tym kawałkiem materiału jedwabnego i boję się go zniszczyć...
Usuńa mi bardziej pasuje nazwa kameleon ;) kolory nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń