Technika pędzlowania bardzo mi odpowiada.
Najchętniej farbowałam bym wszystko na czerwienie, pomarańcze i brązy, ale zdaję sobie sprawę, że na tych kolorach świat się nie kończy. Szkoda...
Prezentuję wczorajszy urobek, który już wysechł i został opstrykany.Pogoda do zdjęć była dziś idealna, dzień był jasny, pogodny, choć bez słońca.
BFL
Merino superwash
BFL
W tak zwanym międzyczasie, gdy już nie mam jakiś pilnych zajęć, przędę - tak właśnie spędziłam Wielkanoc u teściów - przy kołowrotku. Co ciekawe, na Święta przyjechała też siostra teściowej z mężem, mój kołowrotek wzbudził mnóstwo zainteresowania. Jakby nie patrzeć, to co dla mnie jest codziennością i oczywistością, dla tzw. normalnych ludzi jest niesamowitym i całkiem niepopularnym zajęciem. Jakoś już o tym zapomniałam. Siostra teściowej, - jak to kobieta - zainteresowała się kolorami i techniką przędzenia, natomiast jej męża przyciągnęła raczej budowa kołowrotka. Na szczęście nie mam oporów, gdy mi ktoś patrzy na ręce, a miałam bardzo zaciekawioną publiczność :)
Tę wełnę właśnie przędę - zainspirowałam się karinowym tygrysem, ale chyba wyszła mi bardziej nasycona kolorystycznie - a swoją drogą kto tu od kogo czerpał inspiracje kolorystyczne ? :D
Jak idzie się domyślić, pierwsze zdjęcie jest statyczne, a drugie dynamiczne - moim zdaniem fajnie to wychodzi (ten dynamizm mam na myśli).
Znaczy występy gościnne były ;))) Kolory fantastyczne , kocham Twoje pomarańcze i brązy :))) zdjęcia też wolę w ruchu :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam pytanie natury tkackiej :D Czym zbijasz wątek? Masz może taki duży ubijak czy po prostu używasz widelca?
OdpowiedzUsuńAmbitne wyzwanie:) Kolory cudne a zdjęć dynamicznych u mnie dostatek:) Zależy ,kto aparat obsługuje:)
OdpowiedzUsuńtak to jest prawie ze wszystkim trudno wyczuć gdzie początek inspiracji :))
OdpowiedzUsuńsieć to miejsce, gdzie zachwycamy się, podglądamy, przenikamy w projekty innych a ich projekty wnikają w nasze :D
piękna kolorystyka - a tygrysy lubią chadzać swoimi ścieżkami więc raz są tu raz tam :)
Chmurko, bardzo dziękuję. Widać mamy podobne gusta :)
OdpowiedzUsuńViolu, dzięki :)
E-welenko właśnie z tego powodu o którym piszesz mam niezdecydowany stosunek do tzw. plagiatu. Trudno mi wyczuć gdzie on się zaczyna a gdzie kończy się inspiracja. My nie mamy takiego kłopotu, bo ani Tobie, ani mnie to wzajemne inspirowanie się nie przeszkadza, ale czasem czyta się tu i ówdzie o zbulwersowanych osobach, z których pomysłu ktoś skorzystał. Jestem przeciw zżynaniu czyichś zdjęć, czy podpisywaniu się pod cudzymi projektami, ale w kwestii inspiracji to nie jestem przekonana czy jest się do czego przyczepiać.
Lymanova - rzadko używam ubijaka, jest on ważny jedynie przy zarobieniu (krajce) na początku i na końcu gobelinu. Poza tym ubijam ręcznie - tak się nauczyłam w pracowni, tak tez robią inne dziewczyny. Co do samego ubijaka to mam taki zrobiony z psiego grzebienia. Pokazałabym zdjęcie, ale nie mam ubijaka w domu, tylko w pracownia - pstryknę przy okazji.
Dokładnie też tak myślę, moja głęboka fascynacja sztuką w szerokim pojęciu zaczęła się od czytania biografii znanych artystów. Ludzie nie zdają sobie sprawy ile ci artyści narobili kopii, wprawek i ćwiczeń wzorując się na mistrzach by sami z czasem osiągnąć mistrzostwo (wiem że, to górnolotne porównanie ale tak jest ze wszystkim). Nic się nie bierze z niczego, to co nas inspiruje przetwarzamy na swój sposób, mnie sprawia wielką przyjemność jak kogoś zainspiruję więc myślę, że jak ja czerpię inspiracje od kogoś stawiając go tym samym w roli mistrza to powinno mu przynajmniej schlebiać:)
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację często zdarzają się sytuacje że, ktoś się oburza bo skorzystano z jego pomysłu, sposobu lub podobnej kolorystyki, też nie podoba mi się bezmyślne kopiowanie lub co gorsza podpisywanie się pod cudzymi pracami ale to chyba nie dotyczy ludzi, którzy pragną się rozwijać - inspirują nas inni byśmy sami mogli pójść krok do przodu :)
Ale się powymądrzałam :D
Fajnie wychodzą, tak cieplutko, mimo, ze trochę jesiennie, ale słonecznie. :)
OdpowiedzUsuńCo do plagiatów i inspiracji, to macie racje. Im dłużej ludzkość żyje, tym więcej dokonań i pomysłów miała i pewnie już niejedno, co teraz niby nowo odkryte, miało swój początek dawno temu. Z jednej strony rozumiem, ze ktoś nie chce się dzielić swoim sposobem na wykonanie czapki, ale jeśli ktoś zrobi identyczną, to co... nie wolno ? Wszystko kwestią wyczucia i taktu. Tak całościowo. Też mogłybyśmy zatrzymać swe doświadczenia tylko dla siebie i dusić je pod fartuchem. Ale nam nie o to chodzi. ;-)
I fajnie. ;-)
Piękne kolory :) Widzę , że przędziesz cieniutko;) . Będziesz łączyła w dwie , trzy nitki ?
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńE-welenko, JotHa - zgadzam się z tym co piszecie na temat plagiatu.
OdpowiedzUsuńMoże mistrzami nie jesteśmy, ale wiem o co chodzi. Tworzymy coś nowego z tego co już jest plus dodajemy coś od siebie. Dlatego tak łatwo jest nie uchwycić pewnej granicy.
Dokładnie, można dusić wszystko pod fartuchem, ale po co.
Elu, wełnę splotę w navajo.
Gaja Jewelry - bardzo dziękuję :)