Gdy dziś wracałam do domu z miłego spotkania, zaszłam do znajomej kwiaciarni, w której kilka dni temu zamówiłam sobie kwiatki na taras - tak jak mówiłam wcześniej, zamierzam zagarnąć nieco kociej przestrzeni dla siebie, a myślę, że kotka nie będze z tego powodu niezadowolona, wręcz przeciwnie. W każdym bądź razie, w rzeczonej kwiaciarni czekały na mnie dwie spore fuksje, w wiszących donicach. Każda nieco inna.
Ale to nie koniec czekających na mnie dóbr. Dziś kurier przywiózł mi paczuszkę pełną książek...
Ostatnio okrutnie mnie wzięło na czytanie - jakoś tak więcej niż zwykle, bo zwykle moje czytelnictwo ogranicza się do czasu spędzanego w środkach komunikacji miejskiej, plus to co uda mi przeczytać przed snem w łóżku. Czasem jest to kilka stron, a czasem niespodziewanie robi się trzecia nad ranem...
Nie jestem może wybitną fanką "babskiej" literatury, ale czasem coś mnie poruszy.
Kilka dni temu zafascynowała mnie książka, której recenzję przeczytałam na jednym z książkowych blogów. Mowa o dziełku Hanny Cygler "Bratnie dusze".
O ile początek przypomina dość mocno typowe babskie czytadło, to potem fabuła ewoluuje w okolice kryminalne - jak dla mnie świetne połączenie. Napięcie w powieści kobiecej nie musi przecież dotyczyć tylko tego czy ON ją kocha albo czy ONA do niego wróci... Wciągnęło mnie razem z butami, do tego stopnia, że nie mogłam się zabrać za robotę :). No ale teraz już skończyłam i troszkę szkoda ;).
Wypić poranną kawę na tarasie w słoneczny dzień, z książką w ręku - bezcenne!
Fuksje śliczne choć trochę zapomniane. Cieszy mnie, że wracają do łask. Nie potrzebują zbyt wiele do szczęścia ,a potrafią swym wdziękiem cieszyć wiele lat:) Ich kwiaty cudnej urody mogą być inspiracją dla farbiarek:) I od razu kup sobie coś na mączlika( jest mały,wredny i potrafi zniszczyć roślinę). No i oczywiście czekamy na recenzję książek:)
OdpowiedzUsuńJa wiem czy zapomniane... ja tam ciągle o nich pamiętam :) U nas się na fuksję zawsze mówiło "panienka", bo jej kielichy przypominają pannę w sukience :)
UsuńPiękne fuksje.
OdpowiedzUsuńI ja już też bym tak chciała. W ogrodzie, w słońcu...a u nas tak zimno, że strach, brrrr.
U nas też rewelacji w pogodzie nie ma, choć trochę słońca dziś było, ale wietrznie jakoś i pogoda taka dość październikowa. Ale mam nadzieję, że jeszcze sobie w ciepełku na tym tarasie posiedzę ;)
UsuńFuksje są piękne, sporo masz do przeczytania, zazdroszczę zapału
OdpowiedzUsuńKwiaty piękne :), wiesz mam zupełnie inny gust czytelniczy, nie to że nigdy nie przeczytałam żadnej babskiej książki, choć typowe romanse irytują mnie i dlatego z zasady nie sięgam po książki "babskie" z obawy że poza wątkiem romantycznym niczego z nich nie wycisnę. Najbardziej lubię literaturę podróżniczą :) ostatnio czytałam trochę biografii.
OdpowiedzUsuńA z tą większą chęcią na czytanie też tak mam , chyba zdałam sobie sprawę że mieszkanie na przeciwko miejskiej biblioteki zobowiązuje ;))))
pozdrawiam i miłego czytania życzę
Gust czytelniczy... u mnie z tym różnie, czasem lubię literaturę historyczną i biografie, czasem pochłaniają mnie ciekawe felietony a czasem babskie czytadła czy sagi rodzinne. Romanse odpadają bo są totalnie nudne. Nie mam nic przeciwko książkom o miłości, ale niech się w nich, Na Boga, coś jeszcze dzieje :D. Literatura podróżnicza też nie jest mi obca, ale to raczej rzadko czytam.
Usuńja rozumiem, że gdzieś można dostać takie piękne kwiaty... (no właśnie, gdzie?!)
OdpowiedzUsuńja rozumiem kawę z książką o poranku na tarasie...
ale skąd u Ciebie to słońce???? u mnie zimno i ciemno, nawet na taras nie chce mi się wychodzić roślin podlać...
Mam nadzieję, że to słońce w końcu przygrzeje i spotkamy się gdzieś przy kawiarnianym stoliku :)
Słońce...hmmm... było ale gdzieś sobie poszło. Tragicznie nie jest, ale i rewelacji nie ma. No mam nadzieję, ze w końcu ta kawa się nam uda :).
UsuńP.s. ja swoje fuksje zamówiłam w kwiaciarni KoneFka na Szczepankowie.
UsuńFuksje uwielbiam, książki również. Doskonałe połączenie z mruczeniem śpiącego kota w tle.
OdpowiedzUsuńTypowe babskie czytadła cukierkowe mnie nie interesują, jednak chętnie sięgam po obyczajówki mówiące o relacjach ludzkich, nie zawsze kończące się 'żyli długo i szczęśliwie'. Kryminały też omijam. Z tych Twoich pozycji, tytuł, oraz okładka zdecydowanie ciągnie mnie do pierwszej i trzeciej. :)
Fajnie to napisałaś - książki o relacjach między ludźmi - też takie lubię. Kryminałów kiedyś nie cierpiałam, ale widać gust mi się zmienił.
UsuńCudne fuksje:)chęci zazdroszczę na cokolwiek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne fuksje. Uwielbiam te kwiaty :) A książek zazdroszczę :) "Bratnie dusze" już za mną i bardzo mile ją wspominam :))
OdpowiedzUsuńZajrzałam na Twój blog i mnie zaciekawił - dodałam sobie do ulubionych.
UsuńDziękuję :) Bardzo jest mi miło :)
UsuńPiękne fuksje!!!gdzie zmawiasz książki?Bardzo lubię czytać ale latać po mieście mi się już nie chce!rozleniwiłam się na zwolnieniu i wolę zamówić na spokojnie:)pozdrowionka serdeczne:)))
OdpowiedzUsuńKsiążki bardzo często kupuję na Allegro, mam tak kilku sprawdzonych sprzedawców. Ostanie kupiłam tutaj http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=21415534 lub http://www.aksiazka.pl/
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam :)
UsuńTo niech teraz się pogoda poprawi, żeby można było tarasowo-podfuksjowe czytanie uskuteczniać ;-)
UsuńTeż mam na tapecie Millenium, czyta się świetnie. O "Płatkach na wietrze" mogę napisać tylko tyle, że osoba rozczytana bardzo nie poleca, ale wiadomo, że gusta są różne. "Cukiernię" mam w planach też :-)
Pozdrawiam serdecznie
A ja stosik nowych nabytków napoczęłam, zaczęłam od "Cukierni", po kilkudziesięciu stronach mogę powiedzieć tyle, że jest zachęcająco. Pogoda już nieco lepsza, w zaciszu nawet słoneczko mnie rozgrzało. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń