poniedziałek, 7 maja 2012

Mrugające zielenie

Zielono będzie, tak jak wiosną być powinno. Kwiatki zachowam sobie na inną okazję, dziś tylko pączki, łodyżki i listki w najróżniejszych odcieniach soczystej, wiosennej zieleni. No i trawka - ta widoczna na pierwszym zdjęciu to trawka dla kota - jęczmień znaczy się, powinien być kocim przysmakiem, a jest tylko sałatką dodawaną do kociej karmy. Kicia woli pietruszkę i pióropusze od ananasa.







Wełenka - zarówno czesanka jak i przędza to merino superwash, przędza skręcona w navajo - 340m/105 gram. Reszta czesanki czeka na skręcenie. Na skręcenie czeka też alpaka z jedwabiem, której zdjęcie widać na banerku w nagłówku bloga.

Zimno... w ciągu jednego popołudnia temperatura spadła o jakieś 20 stopni. Rano ledwo żywa od upału biegałam za kosiarką a wieczorem zmarzłam przy grillu. To właśnie jest klimat umiarkowany ;)

A poza tym... szykuje się woliera dla naszej kotki - szczegóły w następnym poście. Pozdrawiam :)

42 komentarze:

  1. Wełna cudo!!!! brak mi słów żeby wypowiedzieć mój zachwyt. Kocham zielenie a te Twoje są śliczne!!!
    z tym klimatem to masz rację umiarkowane to on chyba coraz mniej natomiast zmienność mu wychodzi jak nie wiem co, no ale cieszę się z deszczu bo deszcz bardzo potrzebny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście deszcze potrzebny, co do gradu to można polemizować ;) Niemniej jednak u nas wlało na potęgę, ale już dziś jest bardzo przyjemnie. Co do kolorków, to my się raczej zgadzamy :)

      Usuń
  2. Zmieniłaś banerek i myślałam ,że bloga pomyliłam:) Zielenie świetne i alpaka z jedwabiem też. Ale przecież nie czekasz na pochwały,bo jesteś świadoma efektów swoich farbowanek:) Co do pogody to ja jestem teraz w swoim żywiole i w końcu mogę wyjść z domu nie martwiąc się o udar słoneczny:) I zieleń jakaś bardziej zielona po tym malutkim deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę zieleń po deszczu to ja nazywam "zielenią maturalną". Moje LO to była stara szkoła położona w kasztanowym parku, podczas matury padało i było tak właśnie soczyście zielono, chyba nigdy tego klimatu nie zapomnę.

      Usuń
    2. Ja w czasie matury miałam taki stres ,że nie pamiętam czy kwitły kasztany:) Ale kiedyś matura to było coś... Teraz młodzież z trzeciej klasy gimnazjum ma trudniejsze tematy niż maturzyści :) Wiem to na pewno,bo miałam porównanie:)

      Usuń
    3. A ja jakoś w miarę bezstresowo przeszłam maturę, temat na pisemnej z polskiego dostałam wymarzony, a potem jakoś już poleciało.

      Co do trudności, to nie mam porównania, ale wydaje mi się, że teraz się bardziej stawia na zadania "na myślenie" a kiedyś było bardziej sztampowo. Ale to tylko moje odczucia względem tego co mi się o uszy obija ;)

      Usuń
  3. Cudne te zielenie! tak właśnie rozmyślałam ostatnio nad tym ileż to odcieni ma ta nasza wiosna a Ty przepięknie ujęłaś to w wełence!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Floressy. Ile kolorów ma wiosna, ile w ogóle kolorów ma świat, pewnie życia nie starczy na odkrywanie - i dobrze :) Też czasem mam takie przemyślenia.

      Usuń
  4. Śliczności :-)
    Oj jak ja Ci zazdroszczę :-)
    A pogoda jest super... :-) również teraz nareszcie odżyłam.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię upałów, męczą mnie, jestem człekiem temperatur umiarkowanych. A i zimę lubię, pod warunkiem, że siedzę przy kominku :) ale obserwować lubię wszystkie pory roku :)

      Usuń
  5. Cudne kolorki wełenek, moje ukochane odcienie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię zielenie, obok wszelkich odcieni jesiennych.

      Usuń
  6. Piękne zielenie,w niektorych miejscach wściekłe - takie lubię najbardziej.
    Nowa skórka bloga bardzo odswieżająca :)
    I jak widzę z klimatem też mamy podobnie :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Fanaberio, wściekłość jest ok, pod warunkiem, że
      tylko miejscami, całość fajnie "mruga". A skórka bloga - tak jakoś za bardzo jesiennie było. Wiosna to życie, energia, czułam potrzebę zmiany :)

      Usuń
  7. Cudne te Twoje zielenie, soczyste, wiosenne świeże, Takie jak lubię!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Deszczowa i zimna zieleń, ale cóż... majowa, w pełni majowa, żywa i wiosenna. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że deszczowa i zimna, a mi się właśnie z deszczową i ciepłą wiosna kojarzy :)

      Usuń
  9. jakie soczyste te zielenie! szalejesz :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyroda szaleje, więc i mnie nie ominęło :D

      Usuń
  10. Prześliczna ta zielona wełenka, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zielony to taki kolor, który czasem uwielbiam, a czasem jest mi zupełnie obojętny, jeszcze zależy od odcienia. Twoje połączenia są tak wiosenne i śliczne, że patrzę jak urzeczona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę, że w temacie kolorów to chyba nie znam obojętności, mnie one wszystkie urzekają, nawet te całkiem nieciekawe.

      Usuń
  12. Pięknie te zielenie wyszły,bardzo wiosennie na Twoim blogu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie musiałam trochę tu wiosny i klimaciku wprowadzić, by się Wam chciało tu zaglądać :)

      Usuń
  13. No tak, lekko sałatkowo wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie się zielenie podobają pod warunkiem, że wyglądają jakoś naturalnie, nie przepadam za takimi z nie mieszanych farbek - te są nienaturalne i nie przypominają natury. Na zieleń na grzbiecie mam nieco za jasną karnację, ale przędzenie to całkiem inna bajka, bardzo lubię patrzeć co się rodzi na szpulce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie tu u Ciebie, zielono i sympatycznie i tak lubię tu zaglądać!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. farbowanie i piękny motek wychwalili już wszyscy więc nie będę się powtarzać :))
    jeśli chodzi o klimat to nasz już chyba nie do końca jest umiarkowany :(
    niestety przez ocieplanie się klimatu będą coraz większe anomalia pogodowe ze szkodą dla roślin i reszty towarzystwa - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście temat ocieplenia klimatu nieco przeraża (może to za dużo powiedziane), bo przecież chciałoby się spędzić życie w jako takiej normalnej rzeczywistości, także klimatyczno-przyrodniczej. Z drugiej strony poza uważaniem na to co się kupuje, utylizowaniem odpadów (w opozycji do ich palenia), segregacją śmieci i korzystaniem z MPK zamiast własnego auta, zwykły śmiertelnik niewiele może zrobić (pewnie wiele możliwości pominęłam, ale nie w tym rzecz). Może ważne, że w ogóle próbuje.

      Może to spore odstępstwo od głównego tematu, ale od dawna zastanawia mnie jedna rzecz - po co produkt zapakowany w tubkę (np. pasta do zębów czy krem) wkłada się dodatkowo w pudełko? Czy tylko po to by się na półce w sklepie lepiej układało? O zaśmieceniu Ziemi trąbią na prawo i lewo (nie bez racji w sumie), ale jednocześnie wielkie koncerny i fabryki wypuszczają codziennie tony całkowicie niepotrzebnych opakowań, które od razu lądują w śmietniku...

      To tak na marginesie.

      Usuń
  17. a mnie rozwala eko-skóra dla ochrony zwierząt robi się w fabryce zanieczyszczając środowisko produkt skóropodobny, odpad z tego leży i uwalnia toksyny, jakby nie wystarczyły 3-4 pary butów z świńskiej skóry, które się naturalnie rozłożą bez szkody dla środowiska- ale cóż by powiedziały elegantki jakby nie kupiły 5 par plastiku w sezonie :)
    co do opakowań masz rację i na dodatek nikt nie chce makulatury:(
    mieszkając jakiś czas w Niemczech bardzo podobała mi się segregacja odpadów oraz skup butelek - u nas problem nie do przejścia
    lubię Twój sposób myślenia o rolniczej samowystarczalności i czerpaniu z ziemi nie zanieczyszczając jej - niestety taki luksus jest dostępny naprawdę niewielu - ciesz się tym :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak samo jak z samochodami na prąd, wczoraj w radiu usłyszałam, że są to pojazdy w pełni ekologiczne... ciekawe jakim sposobem, skoro prąd powstaje w naszym kraju wciąż w większości dzięki spalaniu węgla. Owszem, taki samochód nie kopci, nie smrodzi ale to jeszcze nie znaczy, że jest ekologiczny. Ekologiczny może być rower albo hulajnoga :D

      Niestety wciąż jeszcze mieszkam w wielkim mieście, choć na całe szczęście dość daleko od ścisłego centrum, w miejscu mało zmienionym przez aglomerację. Ale przestawiam się powoli na "wiejskie powietrze", na wsi, tam gdzie mamy zamiar zamieszkać, jestem coraz cześciej i coraz bardziej czuję, że to moje miejsce do życia - taki proces zdaje się.

      Usuń
  18. Witam!
    Już od dłuższego czasu czytam i podziwiam Pani blog.gdy zobaczyłam te piękne włóczki to szczęka mi opadła.Są sliczne i nie tylko te ostatnie zielenie, ale wszystkie wełenki są przecudnej urody. Wiem wiem nie ja pierwsza tak piszę, ale muszę wyrazić swój podziw i głęboki ukłon dla Pani prac i talentu.
    Pozdrawiam i życzę dużo pomysłów w tworzeniu tych cudowności.
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo serdecznie dziękuję za te miłe słowa, są dla mnie naprawdę wielką przyjemnością. Witam na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Te zielenie są bajkowe. I naturalne zarazem!
    Ja już jestem nudna, ale kocham ten kolor w rozmaitych niuansach i nigdy mi się nie znudzi. Przepięknie! I bardzo pięknie na blogu się zrobiło!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kankanko bardzo Ci dziękuję... jak bardzo cudza pochlebna opinia może człowiekowi humor poprawić :) Uzyskanie żywych i naturalnych zieleni było moim celem odkąd dostałam farby Jacquarda.

      Usuń
    2. Pysznie Ci to wyszło!!!! Kiedyś sama zdobędę te farby, ale póki co męczę inne ;))), co też bywa fascynujące, he he bo nigdy nie wiadomo co wyjdzie! Ale ja lubię zabawę!

      Usuń
  21. Każde farby to nowość i niespodzianka, kazde potrafią zaskoczyć i rozczarować. I fajnie, że są różne farby i róże efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  22. przepiękny zestaw kolorów, no przepiękny!!! lecę ustawić się do candy..... alez te zielenie to bajeczne normalnie!

    OdpowiedzUsuń