Wełenka to bfl, farbowana jak zwykle własnoręcznie, w kolorach czerwonego wina i... bo ja wiem, brzoskwiń, a może miodu...
Kiedyś podobną włóczkę widziałam u Jagienki.
Wełenka ma 109 gram i 165 metrów, taki grubasek.
A to kwintesencja kanapowca. Kot w pieleszach. Masza od rana nie dała mi szansy złożyć łóżka, bo je ciągle okupuje, a że ja dałam się kotce owinąć wokół pazurka, tak więc czekam aż łaskawie zejdzie.
W sprawie kotów ogródkowych (szczegóły TU) ciągle czekamy na klatki, mają być do odbioru dziś ok 15, takie są przynajmniej dane na teraz. A co dalej to się zobaczy. Ja w każdym bądź razie nie poddaje się emocjom i robię swoje, czyli przędę itd.
I jeszcze jedno - jutrzejsze poznańskie spotkanie prządkowe jest jak najbardziej aktualne. Spotkamy się jednak nie pod samą operą ale w położonym obok parku koło Zamku Cesarskiego. Zmiana jest spowodowana upałami. Koło opery praży jak na patelni... jeszcze raz serdecznie zapraszam na godzinę 11.
Mapka
miejsce zaznaczone zieloną strzałką |
Ach jaka piękna ta wełenka, to czerwone wino i miód (bo mnie się z tym kojarzy) zachwyca.
OdpowiedzUsuńWidzę że Twoja Wasylica ma identycznie jak mój Car, he he tak to już jest z tymi kocimi dominatorami.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za kociaki
Wełenka w super kolorze, bardzo mi się podoba....
OdpowiedzUsuńCudniaste te fraktale.
OdpowiedzUsuńA za spotkanie i kotki trzymam kciuki :)
Piękny grubasek skręcony, jak i piękna rozłożona Szarośc w pościeli. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne połączenie kolorystyczne. Kotka w pościeli też się świetnie kolorystycznie komponuje. Kwestie "owinięcia" swoich opiekunów wokół pazurków, łapek, rogów, piórek, etc. znam z autopsji. To jest nieuleczalne, to "owinięcie". Czasem nawet postępujące. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChętnie bym z Wami poprzędła, ale szykuje mi się zwózka siana na jutro. A to, jakby nie patrzeć, też ma kontekst wełniany, choć sensu largo.