poniedziałek, 2 lipca 2012

South american Lavender-purple-violet

Ukręciłam pięrwszą partię włóczki south american, choć to dopiero początek, bo mam jeszcze kilka pofarbowanych warkoczy czesankowych.


Przędzenie tej odmiany runa dało mi mnóstwo przyjemności. Lubię ją dotykać, jest przyjemna, nawet teraz, podczas upałów. Ma się wrażenie, że czesanka wzbogacona jest jedwabiem, choć to czysta south americam..

Dziwi mnie dlaczego wełna south american nie zyskał większego uznania wśród prządek i nie jest mocno popularna. Moim zdaniem to runo jest o wiele przyjemniejsze w pracy niż merino, tak przecież popularne a jednocześnie bardzo kapryśne. Czesanka south american bardzo ładnie przyjmuje farbę, nie mechaci się podczas farbowania, trzeba się trochę postarać by ją sfilcować. Na kołowrotku zachowuje się wzorcowo, podczas przędzenia ponad kilometra singla żadnych zerwań, bardzo mało jakichkolwiek zgrubień czy "farfocli" A po uprzedzeniu nie stroszy się i jest bardzo miła oraz przyjemna w dotyku. Słowem wełna idealna :)

A dla chętnych muzyka przy której wychodzili na boiska piłkarze podczas zakończonych (myślę, że ogromnym sukcesem) EURO 2012 i która towarzyszyła też wczorajszemu wręczeniu pucharu reprezentacji Hiszpanii.

25 komentarzy:

  1. Piękna ta wełenka, ach jak mi się podoba!
    Ja americana pokochałam i na pewno będę do niego wracać :D
    Wiesz skusiłam się jednak na alpacze runo, a co tam przecież to się tak szybko nie przeterminuje;)
    Ja również się cieszę, że Euro się tak udało, co prawda nie byłam nie widziałam z bliska, ale jak słyszę i czytam przychylne opinię obcokrajowców o nas Polakach to serce mi rośnie
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też serce rosło. Chyba jako nacja jesteśmy przyzwyczajeni, że pomimo wielkich serc i szczerych chęci, lubi się nam coś nie udać, a tu proszę, pomimo niepochlebnych komentarzy z kraju i ze świata poprzedzających Euro, wszystko się udało świetnie. Super.

      Alpaka to raczej się nie popsuje i pewnie dobrze Ci posłuży. A south american - ja też już o niej nie zapomnę.

      Usuń
  2. Piękna...
    Śliczny kolor :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) i również serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Kolor obłędny!!
    runo chyba będę musiała wypróbować, rozumie,że do nabycia na WOW!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolory piękne. Dzięki za muzykę:)od pierwszego dnia mi wpadła w ucho:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się ta muzyka bardzo spodobała, wiec ją wygrzebałam na youtube a przy okazji wiele innych utworków tego wydawnictwa (bo to bardziej wydawnictwo niż zespół)

      Usuń
  5. Kolor piękny bardziej mój niż lawendowy, bo lubię purpurę i fiolety a czesanka South American - no właśnie taka jak opisałaś, po prostu świetna :))
    Też mnie dziwi popularność merynosów, a jak dla mnie to one nie spełniają tych wymogów, których oczekuję od wełny są kłopotliwe przy farbowaniu, przędzeniu i w wyrobach, jedyne ich zalety to miękkość (choć dla mnie trochę budyniowata - inaczej tego wrażenia nie mogę opisać) i sprężystość, która też nie zawsze jest zaletą.
    Świetnie za to wygląda Polwarth, który jest w 3/4 merynosem i w 1/4 lincolnem, krzyżowanie merynosów z bardziej wyrazistymi gatunkami moim zdaniem bardzo korzystnie wpływa na jakość włosa.
    Dobrze, że piszesz o innych rodzajach runa, ja też w miarę możliwości staram się to robić, może pęd za merynosami wynika tylko z nieznajomości innych ras owiec, a przecież są tak wspaniałe gatunki run :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że podzielasz moje spostrzeżenia, co znaczy, że nie jest to tylko moje subiektywne odczucie. Myślę, że merino jest takie popularne też dlatego, że owce merynosy są bardzo rozpowszechnione na całym świecie. Nie chcę się wypowiadać o wyrobach, ale sama wełna jest taka aksamitna i wcale nie jestem przekonana aby merino było bardziej delikatne czy przyjemne w dotyku. Za to merino jest zbyt puchate i nastroszone, przez co ubywa mu sporo szlachetności (moim zdaniem). Przędę i farbuję merino głównie dlatego, że jest je w miarę łatwo sprzedać - ludzie wolą to co znają - ale zdecydowanie wolę south american, nawet od bfl-a, choć bfl też lubię.

      Polwarth wciąż jest przede mną, bardzo dawno nie robiłam zakupów w WofW, choć ciągle mam polwarth w pamięci i z pewnością przy najbliższej okazji go kupię i wypróbuje.

      Usuń
  6. No jest 330 navajo, choć myślałam, że wyjdzie jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam doświadczenia, jeśli chodzi o gatunki wełny, ale dziekuję Ci, że o tym piszesz i mogę swoją wiedzę poszerzać :)) Dla mnie ta wełna wygląda obłędnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :) Różne rodzaje runa to dla mnie też bardzo ciekawy temat.

      Usuń
  8. Przepiękne! I włóczka, i kolory!

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż zapachniało lawendą ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna jest ta wełna! Ma fantastyczne kolory - patrzę i zachwycam się. Coraz bardziej zaczynają mi się fiolety podobać :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś nie bardzo lubiłam fiolety, a teraz i owszem.

      Usuń
  11. Zaciekawiłaś mnie tą wełna. Jej lawendowość, to insza inszość piękna ;-)
    Mam trochę merino, ale jakiś taki... szorstkawa mi się wydaje. Pewnie mam krzywą jakość. :-(
    Może ta wełna jest właśnie tym, co by mi odpowiadało ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, myślę, że warto spróbować. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Pewnie tak, ale jeszcze nie teraz. Musiałabym nabyć większą ilość, by móc przerobić na coś konkretnego. Póki co, zastanawiam się, czy może połączyć merino z alpaka... Nie wiem, czy to nie głupi pomysł zważywszy, że czeka mnie manufaktura totalna. :)

      Usuń
    3. Trudno mi powiedzieć, nigdy nie łączyłam i sama jestem ciekawa.

      Chodzi Ci o połączenie 1 nitka merino, jedna alpaki czy raczej o mieszanie czesanki przed przędzeniem?

      Usuń
  12. Bajeczne fiolety!Tak pokazujesz swoje włóczki że chciałoby się ich dotknąć...Już samo dzierganie z nich to z pewnością luksus!

    OdpowiedzUsuń