sobota, 25 sierpnia 2012

Już coś widać ;)

A jednak się da! Wczoraj byłam zniesmaczona i rozczarowana drutami, ale po zmianie włóczki, wszystko zaczęło iść jak po maśle. Wcześniej wzięłam alpakę, z dość długim włosem, do tego cienką, wzięłam razem dwie nitki, ale i tak bardzo źle mi się dziergało. Może moje umiejętności nie są jeszcze wystarczające na cienkie nitki. Z włóczką merino Araucanii jednak mi się udaje i to udaje się prawie bez błędów. To drutowanie coraz bardziej mi się podoba :)




Przy okazji włóczkowych zakupów kupiłam też włóczkę do farbowania. Nie wiem czy będę farbować przed wakacjami (za tydzień wyjeżdżam), ale tyle ostatnio piszecie o farbowaniu gotowej włóczki, że aż mnie ręce zaswędziały. Obawiałam się czy gotowe farbowane włóczki będą mi się podobać, gdyż poszczególne kolory są bardzo króciutkie i może wyjść chaotyczna sieczka, ale ta włóczka Araucanii jest tak właśnie farbowana i mi się ona podoba. W rzeczywistości jest jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach, bardziej zielona i jest to ciepła zieleń, przy której oczy odpoczywają.


A z tego zestawu powstaną farbowanki, chyba będzie coś jesiennego, a może tak na przekór jakieś odcienie kwiatowe, jeszcze nie wiem. Włóczka jest troszkę szorstka i widać, że to prawdziwa "żywa wełna", jeśli mogę się tak wyrazić. Postaram się by następną moją robótką były skarpetki, choć jeszcze nie mam drutów skarpetkowych ;)

Jak tak sobie siedzę i dziergam (chwilowo nie przędę, bo się na druty uparłam), to jednym okiem oglądam filmy. Trafiłam na bardzo fajną stronę z filmami , nazywa się Kinomaniak.tv i jest na niej mnóstwo filmów, starych i nowych. Lubiącym coś oglądać podczas dziergania czy przędzenia polecam. Jest tam wersja limitowana i bez limitu (ta bez limitu kosztuje niewiele - zapłaciłam niecałe 7 złotych za 10 dni) i można sobie zrobić bardzo fajny weekend filmowy czy nawet filmowy tydzień. Waśnie dziergam i oglądam miłe romansidło - "List w butelce", w kuchni pasteryzują się ukiszone już ogórki, na dworze cieplutko, słowem - żyć nie umierać :)))

30 komentarzy:

  1. Robótka wygląda ślicznie! Świetnie wybrałaś i wzorek i wełnę :).
    Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Ci dobrze... tylko tak dalej!
    Bardzo ładnie wychodzi Ci dzierganie:)
    A dokąd to wybierasz się na wakacje, wyzdradź nam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybieram się do Trójmiasta, na taki turystyczno-krajoznawczy wypoczynek. Chcę trochę pozwiedzać, popływać jakąś fajną łajbą, pojeść dobrej rybki i w ogóle nieco się poruszać.

      Usuń
  3. Łajba i świeże rybki - zazdroszczę...bardzo!
    Miłego wypoczynku i dobrej pogody życzę!
    W temacie filmowym polecam www.iplex.pl - sporo niezłych filmów za darmo, tylko w przerwach trzeba napatrzyć się na reklamy:(
    ja wyłączam wtedy głos - przynajmniej tyle...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko nadzieję, że pogoda nie zawiedzie. Za linka bardzo dziękuje, na pewno się przyda.

      Usuń
  4. No pięknie widać, jakie równiutkie te Twoje oczka w robótce!!! Jestem przeogromnie ciekawa co wyjdzie z Twojej farbowanej włóczki, na pewno same piękności :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Chmurko, jak już mi się zaczęło dobrze robić to wychodzi jak należy. Poprzednią robótkę prułam chyba z 10 razy! A jedną farbowankę już zrobiłam :) Jesienna jednak bardziej niż letnia wyszła. To chyba zwiastun bo od wczoraj leje i wieje.

      Usuń
    2. No to fajnie, że zaczęło już wciągać :D cienkie nitki bywają trudniejsze niż grubsze. Jestem niezmiernie ciekawa tej farbowanej włóczki :D

      Usuń
  5. Świetnie Ci idzie! Dzianinka taka równiusieńka. Będzie piękny szal!

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawoooo! Trzymam kciuki za Twoje drutowanie, potem będziesz przerabiać własne wełny - to będzie dopiero frajda! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś najbardziej mnie w tym momencie kręci przerabianie własnych farbowanych wełen a nie przędzionych. Dlaczego, nie mam pojęcia.

      Udanych wywczasów :)

      Usuń
  7. Chyba tak to juz jest, ze jak jakas robotka nie wychodzi, to lepiej ja odlozyc na pozniej i zaczac nowa :) ...bo ta nowa robotka wychodzi slicznie :)
    pozdrawiam -
    - Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś w tym jest, że nie ma sensu się na siłę zapierać i dziergać tego co nie idzie. I to chyba ogólnie życiowa zasada jest. Bardzo dziękuję i witam na blogu :)

      Usuń
  8. Nieźle jak na nowicjuszkę:) Jakbyś chciała to w miejscu gdzie z trzech oczek robisz jedno,spróbuj środkowe oczko dać w przerabianiu jako pierwsze:) Ale jak nie chcesz nie musisz:) Pozdrawiam i miłego urlopowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violu, dzięki za sugestię, ale to już chyba innym razem, bo za dużo mam udziubane, żeby zmieniać koncepcję. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Jeszcze się nie zdążyłam odezwać pod poprzednim postem, a tu juz nowe :)
    Doskonale Ci idzie! Na początek rzeczywiście lepiej jest zacząć od nieco grubszej wełny niż łączyć dwie w jedną, bo poza pilnowaniem wzoru trzeba przyglądać się, jak złapałyśmy nitkę, czy aby na pewno dwie ...
    Teraz będzie już z górki.
    Udanego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Basiu :)

      No mam nadzieję, że będzie z górki i że pod górkę już było :)

      Usuń
  10. Coś mi się ponaciskało cholercia i usunęłam to co miałam opublikować.

    To napisała Rogata Owca:
    Świetnie Ci idzie. Ja nie wiem, kiedy się na drutowanie skuszę, bo muszę teraz uprząść trochę runa moich panienek w tempie ekspresowym w ramach pewnego projektu. Czasu mało, bo dopiero wczoraj dotarł kołowrotek i muszę się zaprzyjaźnić z nim. Pozdrawiam zazdrośnie

    P.S. Jako że nie mam telewizora też robię sobie czasem takie filmowe wieczory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a gdzie post na temat nowego nabytku, co? Bardzo chętnie zobaczę co też masz za skarb.

      Też nie mam telewizora :)

      Usuń
  11. Faktycznie krótkie odcinku danego koloru. Ale ładne się komponują. I już widać, że Twój szal będzie ładniejszy od tego, z którego bierzesz wzór. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się kolory oryginału też podobają, właściwie to każdy z nich jest inny.

      Usuń
  12. Byłam już tu i widziała ale obiad i takie tam inne :))
    Bardzo elegancki początek szalika jak widać "koci stres" miał zdecydowany wpływ na poprzednie niepowodzenie.
    Udanego urlopu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Koci stres czy co innego, na szczęście już się tak nie plątam w robótce. Pozdrówka

      Usuń
  13. To ja Ci zazdroszczę cierpliwości do takiego zaczynania od nowa i od nowa, ja jak już raz nabiorę oczka i przerobię kilka rzędów to choćbym się miała namęczyć przy naprawianiu błędów, nie zechce mi się pruć i robić od nowa :) Chyba, że już tak namieszam, że się nie da naprawić.
    Szalik zaczyna się bardzo ładnie, może sama się skuszę? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też nie uśmiechało się wcale to prucie, ale co zrobić, jak człowiek patrzy się w robótkę i mu ręce opadają, bo już nic nie widzi i nie wie.

      Usuń
  14. A tak marudziła, że jej nie idzie, że czarna magia- a tu równiutko i pięknie :) ale rozumiem- trzeba dążyć do perfekcji ;) ślicznie Ci ten szalik wychodzi, sama na niego ostrzę pazurki, tylko że ja w szalikach nie chodzę, wolę chusty- coś trzeba będzie zmodyfikować ;) A farbowania gotowych nitek jestem ciekawa, więc farbuj i pokazuj :) i masz rację- pięknie jest, żyć nie umierać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem zaskoczona ile dała zmiana włóczki. Naprawdę wcześniej była tragedia. A włóczki farbowane już niebawem. Pozdrówka

      Usuń
  15. Pięknie:) No i co? Nie jest to takie trudne, prawda? I jak równiutko!
    A co do skarpetek - próbowałam na pięciu drutach, ale poległam. Na drutach z żyłką się udało.
    Niech wełna ładnie dalej się układa i udanego urlopu Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń