Po wczorajszym raczej trudnym wpisie, pora na relaks. Jak przyjemnie sobie popatrzeć na trochę kolorków.
Ukręciłam kolejną włóczkę. Drugą z serii landrynkowej. 110gram/510metrów, merino superwash ofkors ;)
Nawłocie już kwitną, nieuchronnie idzie jesień...
Jak śpiewał Niemen słowami Tuwima - Mimozami jesień się zaczyna, złotawa, krucha i miła...
Ależ się zrobiło klimatycznie :)
Piękna wełenka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Prześliczne kolory nastrajają jesiennie.
OdpowiedzUsuńMiały być letnie ;) Ale ja uwielbiam jesień i jej kolory. Pozdrawiam nową czytelniczkę :)))
UsuńNitka piękna wyszła Ci. Właśnie tymi słowami Tuwima chciałam zatytułować posta na blogu, bo u nas już jesień. Zboże skoszone, poranki zimne i mgły poranne snują się nad polami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOwieczko, a co stoi na przeszkodzie, byś swój post tak zatytułowała?
UsuńU nas też już zimne wieczory i poranki, rano mgła i rosa, ale wiesz co, ja cały rok czekam na tę porę roku, żadna inna tak do mnie nie przemawia, tyloma pomysłami, emocjami, odczuciami.
Ja też lubię jesień. Niektórych nastraja melancholijnie i smutno, a dla mnie ma w sobie siłę równą tej wiosennej. I taka jest kolorowa, pachnąca.
UsuńNo i teraz nie wiem, która ładniejsza: letni uśmiech czy słoneczna łąka? Obydwie ładne!
OdpowiedzUsuńNooo, ja też nie umiem wybrać, ale wiem na pewno, że to nie koniec lizakowych farbowanek.
UsuńPiękna wełenka - kolory ma cudne :).
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Frasiu :)
UsuńŚliiiczna jest :-D Może troszkę za dużo różu ;-) ale i tak śliczna :-D
OdpowiedzUsuńNo widzisz, kwestia gustu :) Jeszcze kilka lat temu nie zafarbowałabym niczego na różowy kolor ;)
UsuńFarbować na różowo mogę. Nawet dziergać. Ale z pewnością nie dla siebie ;-) I raczej mi się to nie zmieni, aczkolwiek niektóre różowości bardzo urokliwe są :-)
UsuńŚliczne korolki, śliczna niteczka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki Aniu :)
UsuńWow ,wow ,wow!!!Te kolorki są fantastyczne!!!Nie wiem czy to kwestia zdjęcia, czy w realu są też tak niesamowicie intensywne!!!Cuda!!!Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńW realu są takie same. Pozdrawiam :))
UsuńA ja się na jesień stanowczo nie zgadzam. U mnie jeszcze nawłoć bardziej w pąkach niż w kwiecie, wiec późne lato i tyle. Takie właśnie stonowane, jak te Twoja przędza. Bo jest spokojniejsza od poprzedniej. Na ostatnim zdjęciu bardzo pięknie kolory się układają. W zwoju jakoś w oczy wybija mi się różowy, jak tu już w komentarzach wspomniano. Bardzo intryguje mnie równy rozkład koloru w przędzy. :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy to aby nie deja vu, w zaszłym roku też się przekomarzałyśmy o tą jesień. Choć z tego co widzę na prognozie pogody, ma być jeszcze całkiem letnio.
UsuńCo do mnie, może być późne lato, byle nie wczesne ;)
A z tym różem, to chyba coś jest na rzeczy, że się wybija, a miał być tylko akcentem w zieleni.
Geograficznie masz pewnie wcześniej zmianę pór roku, tak jak i pogodę. Większość chmur, słońca itp dochodzi do mnie właśnie z zachodu. A prognozy mówią właśnie o cieple. O ile pamiętam, sierpnie bywają ciepłe, słoneczne. W tym roku trochę inaczej było z pogodą, to i teraz jest pokręcone. Też wolę obecny czas. :)
UsuńA róż... kolory w życiu muszą być ! ;-)
Żadna jesień- ja nie przyjmuję do wiadomości, że już coś tam kwitnie, że liście robią się powoli żółte i za zimno na spanie przy otwartym oknie :) wolę popatrzeć na te Twoje "lizaki" :) piękne kolory Ci wyszły- proponuję zrobić szal na zimę dla rozweselenia aury :) o właśnie- jak Ci idzie dzierganie?
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale dzierganie leży i kwiczy. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że przerabiam, ale nie oczka tylko ogórki, gruszki, jabłka i inne dobra natury :)
UsuńNonono, cudowności-słodkości pokazujesz ^^
OdpowiedzUsuńCudnie kolorowa wełenka - przypomnienie pełni wiosny pod koniec lata.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)