środa, 29 sierpnia 2012

Rudości i różności

I się pozajączkowało... Marcel, który miał mieć dziś wyciągany gwóźdź z nogi (bite 6 tygodni na to czekał), rozchorował się i nie chce mu przejść. Co dzień jeździmy do weta na zastrzyki i kroplówki. Kolejne popołudnie spędzone w przychodni zaczyna mnie męczyć. Kociak wybrzydza przy jedzeniu, na szczęście inne "anomalie" gastryczne przeszły, ale z wyciągania gwoździa nici, bo zwierz musi być zdrowy, by móc go poddać zabiegowi. Kazano nam umówić się jak kot wyzdrowieje, czyli na przyszły tydzień . I co z tego, że w sobotę mieliśmy wybywać na wakacje? Ano nic z tego... z wakacji znaczy. Wakacje trzeba przenieść na inny termin. Nie chcę obciążać tym wszystkim osoby, która będzie się zajmować zwierzakami podczas naszego wyjazdu.

Nawet nie czuję się jakoś specjalnie zdziwiona. Choć jak patrzę na piękną pogodę za oknem to mnie trafia, bo to ciepełko nie będzie przecież trwało wiecznie. I żeby kot był jakoś specjalnie chory, ale on jest rześki, bawi się, przytula, tylko jeść nie chce. Ot, popadli my w kałabanię.


Odreagowując frustrację i strach o kota, wzięłam się za farby i wełnę. Powstało requiem dla jesieni.




Z wełenki zrobię prostą chustę na jesień i zimę. Będzie pasowała do płaszcza w kolorze ciepłego ciemnego brązu. Korci mnie, aby już zacząć, choć z szalikiem jestem jeszcze w lesie, ale tak mnie ciekawi jak się będą układać kolory w robótce.  Zresztą tak już mam, że robię kilka rzeczy na raz. Nawet książki czytam parami albo trójkami.

Dziś znów do weta, chyba zabiorę robótkę ;)

26 komentarzy:

  1. Cudne te wszystkie włóczki u Ciebie!!!!Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne kolory Ci wyszły, nie ma co :) ja czekam na pana paczkonosza, pewnie za chwilę będzie i też się rozstawiam z farbowaniem :) Z Marcelkiem to się faktycznie popientroliło! Podrap go za uchem ode mnie i inne zwierzaki też. Ja bym wzięła robótkę do weta, ale czy Kocio Ci pozwoli dziergać? I koniecznie zrób próbkę tych rudości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czekamy na wizytę to kotek jest w kontenerku, a później czekamy aż przyjmie kroplówkę w części szpitalnej, więc tym bardziej kot mi nie przeszkadza. Wezmę dziś robótkę :)

      Usuń
    2. Weź, weź. Jak czekam w poczekalni (albo dłużej jadę komunikacją) to zawsze coś w torebce jest ;-)
      Kolory wyszły Ci bardzo ciepłe i przytulne, ale jakoś z requiem jakoś mi się to nie kojarzy. To przecież najpiękniejsze, królewskie barwy jesieni.
      Marcelka pogłaskaj i nagadaj mu trochę, ze to wstyd, żeby taki fajny kociak tyle chorował ;-)

      Usuń
  3. Ale paskudna historia z tym Kiciarzem...
    i w dodatku pokrzyżowała Wam plany wakacyjne...
    Fatalnie!
    Mam nadzieję, że szybko wszystko wróci do normy.
    Jesienna przędza śliczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, zwierzęta są cudowne, ale jak chorują, to różne rzeczy zaczynają się komplikować. Sama jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy.

      Usuń
  4. Nie da się ukryć! Jesień do nas pędzi, choć lato przyszło późno i było takie krótkie!
    Wełna cudna. Nie dziwię się, że masz ochotę na spróbowanie. To zresztą typowa choroba " drutoholiczek" ;) I wcale nie taka szkodliwa. Jest lepiej jak ma się urozmaicenia. Więcej motywacji, więcej chęci. Zaczynaj i nic nie cykaj !
    Strasznie mi przykro z powodu kota, ale tak sobie myślę, że jak pojedziecie na tydzień i o tydzień zabieg przełożycie, to chyba nic wielkiego się nie stanie... Nie znam się, nie chcę więc namawiać do złego, ale swoje osobiste zabiegi ( jeśli nie są czymś ratującym życie ) przekładam) może kocio nie ucierpi czekając ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie byłam u Ciebie poczytać o tkaniu ;). Przesunięcie zabiegu też jest opcją braną pod uwagę, tylko, że kot wciąż jest chory i codzienne wysiadywanie w lecznicy komplikuje też inne sprawy, przygotowania. Nie chciałabym znów wyjeżdżać "na wariata" Właściwie to mam ambiwalentne uczucia, bo z jednej strony bardzo potrzebuję tego wyjazdu a z drugiej coś mi mówi, że lepiej na spokojnie, wyleczyć kota, wszystko pozałatwiać i wtedy jechać. Bałtyk nie wyschnie ;)

      Usuń
  5. Marcelowi życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Chociaż z drugiej strony, efekty odreagowywania tego stresu są cudne ;). Piękne są te rudości! Koniecznie zacznij robić tę chustę, bo bardzo jestem ciekawa efektu jaki da ta wełna w dzianinie :).

    OdpowiedzUsuń
  6. A tak na marginesie. Może ktoś wie co znaczy angielski skrót PM - place marker i SM - slip marker? Będę wdzięczna :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PM - oznacza, że w tym miejscu należy wstawić marker (ja w tym celu używam małych kółeczek bieliźnianych, ale może być cokolwiek, co można nałożyć na drut i bedzie widoczne :)
      SM - oznacza, że trzeba zdjąć marker (bo widać już nie będzie tu potrzebny ;)).

      Usuń
    2. Może Ci się to przyda: http://www.craftladies.org/slowniki-dla-drutujacych-angielski-francuski-niemiecki-t681.html
      To taki mały słowniczek skrótów dziewiarskich - kiedyś często z niego korzystałam :).

      Usuń
  7. Włóczka śliczna... Mi też się marzy chusta na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolory nasycone przecudnie. Chusta będzie piękna.
    Marcelkowi zdrówka życzę, a Tobie mniej niepokojów z nim związanych:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale poleciałaś w tą jesień rudościami, hohoh. Piękne są. Jakby chwyciły cała resztę sierpniowego słońca. ;-)
    Ale ja chce jeszcze zieleni ! :-)

    Kciuki ściskam za Marcela.

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, toż to moje kolory. Cudeńka! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Och te cudne kolory i na dodatek moje z jesieni ulubione!
    A Marcelka podkurować,ale zabieg to lepiej na po wyjeździe odłożyć,przecież też musi dojść do siebie,a to też może potrwać.Popieram Basię,łap lato.....;-))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Wełenki są śliczne, aż nie mogę doczekać się chusty!!!! Trzymam kciuki za Marcelka, szkoda, że tak wyszło z tymi wakacjami, ale myślę, że gdybyś wyjechała to i tak miałabyś zmarnowane wczasy, bo cały czas martwiłabyś się co też robi koteczek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kotkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)
    A wełenka - po prostu miodzio!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne,ciepłe kolorki jesieni. Ale ja jeszcze nie chcę jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję wszystkim za miłe słowa i życzenia dla Marcelka. Niestety dalej jest nieciekawie. Chustę zaczęłam, jak będzie jej trochę więcej to pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  16. Też tak mam , dziesięć zaczętych robótek , z których połowy na bank nie skończę ,bo już mi się nie podobają ;) A wełenka prawdziwie jesienna!!! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Cuda, rozkwit jesiennych kolorów, tych bogatych, nieprzebranych, cieszących oko:)

    OdpowiedzUsuń