Całkiem niedawno zabrałam się za tę mieszankę włókien. Najpierw za farbowanie a teraz za przędzenie. Farbuje się średnio, to znaczy merino farbuje się dobrze, za to tencel jest oporny, pozostając w formie białych lub ledwie zabarwionych pasm. Na szczęście w niczym to nie przeszkadza, bo po uprzedzeniu białe, błyszczące pasma dają efekt rozświetlenia. Przedzie się bardzo dobrze, o wiele lepiej niż włókna z dodatkiem jedwabiu mulberry, który to tencel na poczatku przypominał. Jednak jest on delikatniejszy od jedwabiu, przez co nie utrudnia przędzenia.
Tę włóczkę przędłam chyba z tydzień, ale warto było :) Chyba coś sobie z niej udzióbię na szydełku w jesienne wieczory. Wyszło 145 gram/342 metry podwójnej przędzy w świetlistych, jesiennych barwach. I nawet nie trzeba stabilizować, wyszedł bardzo dobry skręt. Włóczka pójdzie prosto na szydełko. Mam jeszcze drugą porcję czesanki tego samego koloru, więc mam co robić.
Jest olśniewająco wspaniała!!!Te barwy tak cudnie przechodzą jedne w drugie :)
OdpowiedzUsuńsliczna no tak zazdroszcze ze niewiem.jak tylko skoncze moje 20 kg to tez sobie os udziergam hahaa
OdpowiedzUsuńJest cudna i pięknie sprzędziona :)Wspaniałe kolory.
OdpowiedzUsuńPrzecccudna !
OdpowiedzUsuńJak lejace sie , plynne zloto !
Dziękuję Wam pięknie kobitki ;) Myślę, że to jedna z moich najbardziej udanych włóczek.
OdpowiedzUsuń