niedziela, 14 sierpnia 2011

Pani jesień i trochę różności

Może i jest dopiero połowa sierpnia, ale ja już ją czuję. Wystarczy wyjść z rana do ogrodu, ale tak naprawdę z rana. A że kocham jesień więc nie będę sercu przypominać o kalendarzu. Niech się cieszy swoją porą. Mówi się czasem o starości jako o jesieni życia, ale to również czas gdy człowiek nauczył się już rozumieć i doceniać siebie i świat (nie mówię, że wszyscy, o nie, raczej chciałam powiedzieć, że miał szansę się nauczyć). Jesień to harmonia, to akceptacja przemijania, to jednocześnie nauka o tym, że to co przemija i umiera też może być piękne.

Zaczęłam jesienną serię farbiarską. Na razie jedna czesanka, reszta się suszy i będzie wrzucona później.

Merino z tencelem





Jednocześnie mam pytanie! Dziewczyny, zastanawiałam się nad zorganizowaniem kamery (jeśli się uda, ale mam taką nadzieję) i sfilmowaniem całego procesu farbowania w folii farbami Jacquarda. W necie jest trochę filmików, więc nie wiem czy jest zasadność kręcenia kolejnego. Dlatego pytam, czy ktoś jest zainteresowany?

I jeszcze jedna rzecz. Dziś ruszył nieoficjalny blog Pracowni Tkaniny Unikatowej w "CK Zamek" w Poznaniu http://ptupoznan.blogspot.com/. Jest to blog uczestniczek pracowni. Został założony przez moją pracownianą koleżankę, ale mamy nadzieję, że z czasem twórczyń bloga będzie więcej. Na razie jest tam tylko jeden post, ale chciałam zaznaczyć, że taki blog powstał i jest w fazie budowy. Z czasem mamy nadzieję zamieścić tam wiele prac naszych koleżanek, które zostały utkane na przestrzeni lat, w naszej pracowni, oraz tych które są aktualnie tworzone. Myślę, że znajdzie się też miejsce na objaśnienie technik czy może jakiś tutoriale, czy coś w tym stylu. Wszystko wymaga czasu i zapału, ale przynajmniej  tego ostatniego jest sporo.

8 komentarzy:

  1. Jaka jesień ?! Toż to słonecznie ciepły sierpień, te czesankowe kolory. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znów cudny zestaw barw, ale ja dziś na inny temat. Zapomniałam Ci odpowiedzieć pod moim postem na blogu turystycznym przy Chełmsku Śląskim. Już tam napisałam, ale na wszelki wypadek napiszę i tu. Niedaleko owego Chełmska, w Kamiennej Górze jest urocze muzeum tkactwa. Rzeczywiście, można zrobić sobie weekendową wycieczkę tematyczną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje Riannon, faktycznie dawno nie zaglądałam na Twój "Chełmski" blog, tak, że nie widziałam odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. JotHa, no widzisz, dla mnie jesień, a dla Ciebie sierpień ;) ważne żeby się z czymś kojarzyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się te białe maziaje coraz bardziej podobają. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te białe maziaje to tencel, włókno o połysku jedwabiu, który jednak nie chce się za bardzo barwić moimi barwnikami, wiec zostają białe maziaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciepłe jesienne kolorki wyszły super.

    OdpowiedzUsuń
  8. No popatrz, jak przez przypadek czasem mozna stworzyc bardzo ciekawa kompozycje.Sliczna jest ta czesznka ! Mnie tez sie zdarza zrobic cos ciekawego czystym przypadkiem...

    OdpowiedzUsuń