poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Sadowniczo-ogrodnicze inspiracje

To chyba zbliżająca się jesień tak działa. Czuć ją już w powietrzu w mgliste poranki i chłodne wieczory. A to niby przecież środek wakacji. Pogoda zmienia się, i choć żyjemy sobie w świecie kalendarzowych 4 pór roku, to jest ich więcej, zmieniają się płynnie i działają na nas.

Sięgam ostatnio, podczas farbowania, do wspomnień z dzieciństwa. Dziecięciem będąc i mieszkając na wsi, uczestniczyłam w letnich i jesiennych zbiorach w sadzie i na polu. Jabłka, buraczki, winogrona, brzoskwinie,  mam jeszcze w planach gruszki - soczyste "Klapsy", żółtozielone z czerwonymi przebarwieniami, przepyszne. Dziś trochę inspiracji z sadu i pola.
JotHa nazwała jedną z farbowanek "Plony z pola", myślę, że trafiła zanim ja się spostrzegłam, że to początek sadowniczo-ogrodniczej serii jaką miałam ochotę popełnić.

Dojrzałe winogrona
merino z jedwabiem



Słodkie brzoskwinie 
(czesanka z drum cardera ) 
merino, jedwab, firestar 


Plony z pola
wełna wensleydale
100 gram/ 200 m / 2ply 


 



Mam nadzieję, że ślinka Wam cieknie :))))

16 komentarzy:

  1. Ojej, zaistniałam nie jako w Twoich czesankach, jak mi milo. ;-)
    Jeju, te warkocze są takie urocze, że nie miałabym sumienia rozdzielać i prząść. :) Mam nadzieję, że będą dalsze wspaniałości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, dziś mi się śniło, że jakoś przypadkiem byłam w Grudziądzu i zastanawiałam się jak się tu z Tobą spotkać :)))
    Więc widzisz, istniejesz nie tylko w moich czesankach.

    OdpowiedzUsuń
  3. :)))
    Ale fotka w nagłówku, hohoh... taki sierpień skręcony. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Plony z pola" są przecudne.

    OdpowiedzUsuń
  5. JotHa, to zdjęcie to mój majstersztyk. To w sumie wycinek zdjęcia, coś koło 1/3, mogłabym je wydrukować i przykleić do ściany jako fototapetę, tak mi się podoba. I nie tylko włóczka, także tło, surowy, nieco zerodowany beton. Na ganku nie wygląda wcale tak cudownie :D ale jego kolor i struktura dają temu zdjęciu charakter. Tak przynajmniej ja to odbieram. Włóczka to grubaśna wełna Norwegian.

    Alicjo, fajnie, że Ci się podoba, mi też zresztą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tysiu, bo ona charakterna jest, ta wełna na zdjęciu. Grubaśna i ten skręt właśnie. Tło podkreśla tylko te cechy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz Justynko, nawet Twoj opis owocow powoduje, ze slinka mi cieknie, nie mowiac o zdjeciach !
    Przecudowne !
    Ale tych chlodnych rankow i wieczorow to tez Ci zazdroszcze !

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, u Was to pewnie pogoda całkiem inna, nie tylko to, że cieplej, ale i inaczej to wszystko wygląda. I ocean, który pewnie też wpływa na pogodę i klimat.

    OdpowiedzUsuń
  9. musze przyznac ze i mi sie jesc zachcialo. te welny ja tak piekne yummy .zdjecia naprawde nadaja sie do kalendarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam jeszcze całkiem świeżutkie, dopiero co wyschnięte, gruszki i orzechy, dziś dodam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ Ty masz talent do komponowania połączeń kolorystycznych :):):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Staram się Elu :))) i ciągle się uczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo mi się podoba sposób w jaki zestawiasz wełny z "naturą", brzoskwinie mnie rozłożyły, a nić "plony.." jest niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  14. No cudne wszystko!piekne!a na ostatnim zdjeciu w wensie słonko się nawet uśmiecha;-))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię "słoneczne zdjęcia", robione w ogrodzie. Włóczęta wychodzą wtedy takie radosne.

    OdpowiedzUsuń