wtorek, 9 sierpnia 2011

Sadowniczo-ogrodniczo po raz wtóry

Jako że pierwsza odsłona się spodobała, robię powtórkę z rozrywki

Soczyste gruszki 
merino z tencelem 






Mieszanka orzechowa 
merino z jedwabiem 






To na tyle, więcej na razie nie mam, choć nie wykluczam, że jeszcze coś się urodzi. 

Chciałam się odnieść do słów Eli, o moim (rzekomym ;P ) talencie do łączenia barw. Prawda jest taka, że ja myslę kolorami. Świat wokoło postrzegam poprzez kolory. Cokolwiek zobaczę, to najpierw widzę kolor a potem dopiero formę. Ale jest też i druga strona, czyli doświadczenie. Im więcej działam z farbami tym lepiej je poznaje i przez to jestem w stanie pokusić się o tym odważniejsze połączenia. Czesanka "mieszanka orzechowa" nie ma w sobie ani jednego "prostego" koloru prosto z paczki, wszystko to "merdałki" dosypywane tak jak się doprawia zupę i wypróbowywane na papierowym ręczniczku kuchennym. To jest możliwe, gdy się już zna swoje farby. Nie myślcie, że to wszystko mam we krwi. Zdarzyło mi się kilka zonków. Raz farbowałam alpakę, miało wyjść połączenie wiosennej zieleni i różu i wszystko było pięknie dopóki nie uparowałam tej alpaki... po wyciągnięciu z gara dostrzegłam szkaradę - ohydny, brudny brąz z przebłyskami zieleni i różu... Niedawno sfilcowałam merynosa na podeszwę, normalnie kapcie można by robić :))). 

Pisze to wszystko by Was zachęcić do farbowania. To olbrzymia frajda, choć czasem trochę stresu, czy wyjdzie, ale... jest ryzyko, jest przyjemność... Każdy kto chce może się nauczyć. W razie potrzeby i moich umiejętności - pomogę. Jak ktoś ma pamięć do kolorów i trochę wyobraźni, widzenia barw w głowie, i nie boi się, że świat się zawali, jak coś spartoli, to wróże mu sukces!

________________________________________
Gwoli ścisłości - zdjęcia czesanek i włóczek są mojego autorstwa. Warzywno-owocowe inspiracje pochodzą z sieci.

11 komentarzy:

  1. Sama o postrzeganiu barw i kształtów nie powinnam dyskutować, jednak się wtrącę. ;-) Można wyuczyć się mieszania barwników, pewnie, praktyka ponoć czyni mistrza, ale czym innym jest właśnie umiejętność patrzenia i postrzegania.
    I wiele zależy od barwnika i tego, co barwimy. Mnie się udało wydobyć dokładnie to, co chciałam z barwników na włóczce (farbowałam takie zdechlawe, bladawe, żółtawe) i do momentu wyjęcia z gara byłam 10 cm nad ziemią, bo miałam to, co chciałam. Barwniki ostatecznie wcale się nie zmieszały, jedyne różnice, to przejścia tonalne na styku barw.
    Sama nie boję się eksperymentów, ale mi po prostu szkoda czesanki. Na starość się robię oblicozna i praktyczna ? ;-)
    Tysiu, szczególnie piękna ta gruszka. :) Białe 'mazajki' daję efekt światła. Naprawdę fajnie to robisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, jak się coś nie uda, to zawsze możesz takiego "nieudasia" przefarbować na ciemny brąz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego mojego chyba by się nie udało. :-) Jakaś mieszanka sztucznych włókien. W sumie dobrze, że coś przyjęła. ;-) Znajdę zdjęcia, to napiszę u siebie, bo temat ciekawy i każdy wniosek cenny. Mnie się niedawno nawet we śnie przypomniało, że miałam nabyć barwniki.
    A tak przy okazji, Ty głównie barwisz naturalnie jasne czesanki, czyli takie brudno białe ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Barwię takie naturalnie białe tudzież żółtawo-beżowe jak wielbłąd. Chociaż widziałam na Etsy różne połączenia. Białe z szarym, białe z brazowym a nawet czarnym, ale coś białego musi być. Brudno szare pewnie dobrze przyjmie barwnik, ale odcienie będą trochę inne. Ogólnie na farbach pisze, że dany odcień jest do uzyskania na wełnie naturalnie białej, nietłustej, w 100% złożonej z owczego runa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może w sumie nie koniecznie owczego ale z włókien naturalnych, zwierzęcych + jedwab.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się wcale nie wyświetla ,że dodałaś nowy post . Więc zaglądam do Ciebie codziennie :) I codziennie cuda oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Violu, tez mam ten problem z odświeżaniem wpisów. Z tego, co zauważyłyśmy, dotyczy to nowo powstałych blogów.

    OdpowiedzUsuń
  8. No nawala nam blogger, nawala. I najgorsze, że nic nie można na to poradzić. Bloggerowe forum pomocy istnieje chyba tylko po to, żeby nikt nie powiedział, że go nie ma ;) ale naiwny ten, kto tam liczy na pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta welna,z tymi bialymi przeblyskami jest naprawde swietna ! I JotHa ma zupelna racje...mozna wszystko wiedziec o farbowaniu ,ale do laczenia i widzenia kolorow trzeba miec talent !

    OdpowiedzUsuń
  10. Alinko, Ty jako artystka pewnie wiesz co mówisz. Na początku to było śmiesznie, ja owszem widziałam te kolory i połączenia, miałam je przed oczami, a jakże, ale jak tu przełożyć "wizję" na rzeczywistość ??? Nijak się nie dawało ;) Ale powoli, jakoś zaczęło się dawać.

    OdpowiedzUsuń
  11. No proba generalna na miniaturke

    OdpowiedzUsuń